Przy okazji ostatniego spotkania obydwu ekip w hali TD Banknorth Garden w Bostonie gospodarze świętowali mistrzowski tytuł. W szóstym spotkaniu ostatnich finałów rozbili zespół Phila Jacksona, wygrywając 131:92. "Jeziorowcy" pamiętali tamto niepowodzenie, dlatego do czwartkowego spotkania przystąpili podwójnie zmotywowani. "Graliśmy bardzo fizycznie, żaden z nas nie ustąpił ani na moment. Szkoda, że w zeszłym roku nie zagraliśmy podobnie" - przyznał po spotkaniu Pau Gasol. Hiszpan zanotował 24 punkty i 14 zbiórek, a także zablokował Ray'a Allena w ostatniej akcji dogrywki. Do dodatkowego czasu gry mogło nie dojść, ale przy stanie 101:101 Eddie House (Celtics) nie trafił rzucając z ośmiu metrów przez ręce obrońców. Oprócz Gasola w zwycięskim obozie wyróżnili się; Kobe Bryant (26 punktów, 10 zbiórek) i Lamar Odom (20 punktów, 6 zbiórek). Dla "Celtów" najczęściej trafiali Allen (22), Paul Pierce (21), a także trio Rajon Rondo, Kevin Garnett i House (po 16). Dzięki zwycięstwu Lakers z bilansem 40-9 wskoczyli na fotel lidera rozgrywek. Tuż za ich plecami znajdują się Cleveland Cavaliers (39-9) i Celtics (41-10), którzy zanotowali pierwsze niepowodzenie po serii 12 kolejnych zwycięstw. Williams ograł Mavericks Rozgrywający Utah Jazz Deron Williams był poza zasięgiem defensywy Dallas Mavericks. Młody lider zespołu z Salt Lake City zdobył 34 punkty i rozdał swoim kolegom 12 asyst, a jego drużyna zmiotła gości z Teksasu z parkietu, wygrywając 115:87. Dla gospodarzy było to 28. zwycięstwo w 50. spotkaniu sezonu. Warto podkreślić, że aż 20 razy Williams i spółka wygrywali we własnej hali (bilans 20-6). Dla pokonanych (29-20) najwięcej punktów - 18 - zanotował Josh Howard. Dalembert brylował na tablicach W ostatnim czwartkowym spotkaniu NBA 24. zwycięstwo w rozgrywkach odnotowali koszykarze Philadelphia 76ers (24-24). W Wachovia Center pokonali Indiana Pacers 99:94. Ciężar gry wzięła na swoje barki czwórka zawodników gospodarzy. Samuel Dalembert rządził w walce podkoszowej gromadząc 20 zbiórek i 18 punktów, za zdobywanie punktów zabrali się Andre Iguodala (21) i Willie Green (23), a całością dyrygował umiejętnie Andre Miller (12 asyst i 13 punktów). Dla Pacers (bilans 19-31) najwięcej punktów zdobyli Mike Dunleavy (21), a także Danny Granger i Jarret Jack (po 18).