- Jego duża sportowa wiedza i nie tylko z tej dziedziny powodowała, że tak pięknie potrafił opisywać rywalizację na stadionach świata. Przez długie lata zachwycał kibiców relacjami zwłaszcza radiowymi. W czasach, kiedy nie było transmisji telewizyjnych, w malowniczy sposób opisywał wydarzenia sportowe. Był wzorem dobrego dziennikarstwa. Nie bez znaczenia dla nas, sportowców była jego duża kultura osobista - powiedziała trzykrotna złota medalistka olimpijska i zdobywczyni dwóch srebrnych i dwóch brązowych medali Irena Szewińska. Podkreśliła, że Tomaszewski był wielkim erudytą traktującym sportowców z niespotykaną na co dzień życzliwością. - Jestem mu wdzięczna za książkę o mnie, która w końcu lat 70-tych ubiegłego wieku ukazała się w Japonii. Będąc w tym kraju otrzymałam ją, a prezent sprawił mi ogromną radość - dodała jedna z największych lekkoatletek w historii. - Bohdan Tomaszewski był dla mojego pokolenia wielką postacią, idolem, a jego sprawozdania sprawiały, że wielu z nas obiecało sobie pójść w jego ślady - powiedział z kolei były długoletni dziennikarz Polskiego Radia i TVP Krzysztof Miklas. - Bohdan Tomaszewski sprawił, że wielu młodych chłopców marzyło aby w przyszłości zostać komentatorem sportowym. Oczarowywał nas nie tylko relacjami radiowymi, ale także słowem pisanym. Co tydzień biegłem do kiosku aby kupić "Kulturę", na łamach której zamieszczał felietony zatytułowane "Laury i kolce" - dodał Miklas. Ze swoim idolem zetknął się w 1978 roku w Redakcji Sportowej Polskiego Radia. - Miałem szczęście pracować z nim w jednej redakcji. Szkoda, że tak krótko. Kontakt urwał się niespodziewanie, kiedy nastał stan wojenny i Tomaszewski nie chcąc poddać się weryfikacji przeszedł na emeryturę. Powiem szczerze, że nam, młodym dziennikarzom zaimponował takim zachowaniem - podkreślił Miklas.