"Nie ma żadnych szans na zwycięstwo przed trybunałem" - powiedział Ganus francuskiej agencji prasowej AFP. W poniedziałek Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) wykluczyła Rosję ze wszystkich wielkich imprez sportowych do 2023 roku, w tym z igrzysk w Tokio i w Pekinie. W ciągu 21 dni Rosjanie mogą odwołać się od tej decyzji do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS). Złożenie apelacji skutkowałoby zawieszeniem sankcji aż do czasu potwierdzenia decyzji przez CAS. Sankcje wobec Rosji rekomendował dwa tygodnie temu panel WADA. Ostateczną decyzję podjął w poniedziałek obradujący w Lozannie Komitet Wykonawczy WADA. "Cała lista rekomendacji została poparta jednogłośnie przez dwunastu członków Komitetu Wykonawczego" - oświadczył rzecznik WADA James Fitzgerald. Oznacza to, że rosyjscy sportowcy nie będą mogli startować w Tokio i w Pekinie w swoich barwach, ale możliwy jest ich występ pod neutralną flagą, podobnie jak w ubiegłym roku na zimowej olimpiadzie w Pjongczangu, i podobnie jak w 2016 roku w Rio de Janeiro, gdzie to zastrzeżenie dotyczyło części zawodników. Sankcje mają obowiązywać do 2023 roku i obejmują również inne wielkie imprezy międzynarodowe, w tym mistrzostwa świata. W ciągu czterech najbliższych lat Rosja nie będzie mogła również organizować najważniejszych imprez. "Rosyjscy sportowcy, jeśli chcą wziąć udział w igrzyskach olimpijskich lub paraolimpijskich lub w innych ważnych wydarzeniach sportowych wymienionych w rekomendacjach, będą musieli wykazać, że nie byli zamieszani w programy dopingowe opisane w raportach McLarena (prokuratora WADA Richarda McLarena, zajmującego się dopingiem w Rosji - przyp) lub że ich próbki nie zostały sfałszowane" - sprecyzował Fitzgerald. Już wcześniej WADA potwierdziła, że sankcje nie będą miały wpływu na plany rozegrania w Rosji meczów przyszłorocznych piłkarskich mistrzostw Europy. Cztery spotkania, w tym jedno ćwierćfinałowe, mają się odbyć w Sankt Petersburgu. W tym mieście ma zostać rozegrany także finał piłkarskiej Ligi Mistrzów w 2021 roku. Kryzys w rosyjskim sporcie trwa już prawie pięć lat, a jego ostatnia odsłona dotyczy podejrzenia o manipulacje danymi, jakie WADA otrzymała z moskiewskiego laboratorium antydopingowego. Pracujący na zlecenie WADA eksperci informatyczni stwierdzili, że z tych danych usunięto setki podejrzanych wyników. 1 stycznia stanowisko przewodniczącego WADA obejmie Witold Bańka.