Po niedzielnym remisie z Liverpoolem 1-1 piłkarze Arsenalu tracą sześć punktów do prowadzącego Manchesteru United. "Oczywiście, że nadal wierzymy w zdobycie tytułu. Przecież podejmujemy jeszcze Manchester, a później "Czerwone Diabły" grają z Chelsea. W tych meczach mogą stracić punkty. My jednak musimy wygrać wszystkie spotkania pozostałe do końca sezonu" - powiedział Szczęsny w angielskich mediach. Polski bramkarz, który w niedzielę wrócił do gry po kontuzji palca, wierzy, że jego zespół przełamie się już w środę. Wówczas zagra bowiem derbowe spotkanie z Tottenhamem Hotspur. "To dla nas świetna okazja, by odzyskać zaufanie kibiców rozczarowanych wynikiem z Liverpoolem. Jesteśmy im to winni" - dodał. Po tej kolejce jednak już tylko dwa punkty do Arsenalu traci trzecia w tabeli Chelsea Londyn. "Myślimy tylko o zdobyciu tytułu, a nie o tym, co dzieje się za nami. Arsenal nigdy nie chce zakończyć sezonu na drugim, a tym bardziej na trzecim miejscu" - zaznaczył polski bramkarz. Szczęsny wrócił na boisko po zerwaniu ścięgna w palcu, którego nabawił się 8 marca w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Barceloną (1-3). "Kiedy jestem w bramce, nadal czuję się trochę nieswojo. Noszę specjalny ochraniacz, ale to nie miało żadnego wpływu na moją postawę w meczu z Liverpoolem" - przyznał.