Podopieczni Dungi zaprezentowali się bardzo słabo i gdyby przegrali dwiema czy trzema bramkami, to nie mogliby mieć do nikogo pretensji. Nieoczekiwanie, biorąc pod uwagę przebieg meczu, mogli zwyciężyć po jednej z nielicznych składnych akcji w ofensywie, lecz gospodarze uratowali na minutę przed końcem remis. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando podopiecznych Sixto Vizuete, którzy niezwykle często niepokoili Julio Cesara. Najbliżej szczęścia w ciągu pierwszych 45 minut był Luis Valencia. Piłka po jego atomowym strzale trafiła w słupek brazylijskiej bramki. Po przerwie niewiele się zmieniło. Brazylijscy gwiazdorzy z Ronaldinho czy Robinho na czele nadal prezentowali się bezbarwnie na tle Ekwadorczyków. Strzałem w dziesiątkę okazało się wprowadzenie za pierwszego z wymienionych Julio Baptisty. Piłkarz Romy niecałe dwie minuty po pojawieniu się na placu gry otworzył wynik pojedynku. Futbolówka po uderzeniu Baptisty odbiła się najpierw od słupka, a potem od niefortunnie interweniującego Jose Cevallosa. "Canarinhos" próbowali pójść za ciosem, jakby chcieli potwierdzić, że akcja z 73. minuty nie była tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę w tym spotkaniu, jednak ich napór nie trwał długo. Gospodarze zdołali tymczasem w 89. minucie doprowadzić do wyrównania, co i tak stanowiło dla nich niewielkie pocieszenie, zważywszy na łączną liczbę stworzonych sytuacji. Prawą stroną przedarł się Edison Mendez i zagrał do Christiana Beniteza. Uderzenie tego drugiego obronił świetnie dysponowany Cesar, ale piekielnie mocna poprawka z bliska w wykonaniu kolejnego rezerwowego - pomocnika Rubinu Kazań, Cristiana Noboi była już ponad jego siły. Rezultat już się nie zmienił i o dziwo to Brazylijczycy mogli po końcowym gwizdku odetchnąć z powodu wywalczonego punktu. "Canarinhos" zajmują czwarte miejsce w południowoamerykańskiej grupie eliminacyjnej z 18 punktami. Do drugiej Argentyny tracą punkt, a do lidera - Paragwaju 5 punktów. Ekwador ciągle ma jeszcze szanse na awans do turnieju w RPA. Z 13 punktami drużyna ta znajduje się na siódmej lokacie. Niedziela Ekwador - Brazylia 1:1 (0:0) 0:1 Baptista 73. min 1:1 Noboa 89. min Ekwador: Cevallos - Reasco, Hurtado, Espinoza, Ayovi - Castillo, E. Mendez, J. Guerron (75. Noboe), Valencia - Caicedo (90.+2 Palacios), Benitez. Brazylia: Cesar - Luisao, Maicon (23. Alves), Marcelo, Lucio - Ronaldinho (71. Baptista), Gilberto Silva, Elano (62. Josue), Melo - Fabiano, Robinho. Sędziował Carlos Chandia (Chile). Żółte kartki: Ayovi (77.) - Elano (45.), Gilberto Silva (69.), Marcelo (77.) Alves (82.). Peru - Chile 1:3 (1:2) Bramki: Johan Fano (34.) - Alexis Sanchez (2.), Humberto Suazo (32., karny), Matias Fernandez (72.). Czerwona kartka: Juan Vargas (Peru, 53.). Sędziował: Carlos Carmona (Paragwaj). Widzów 50 000. sobota Urugwaj - Paragwaj 2:0 (1:0) Argentyna - Wenezuela 4:0 (1:0) Kolumbia - Boliwia 2:0 (1:0) M Z R P bramki pkt 1. Paragwaj 11 7 2 2 18-8 23 2. Argentyna 11 5 4 2 17-7 19 3. Chile 11 6 1 4 17-14 19 4. Brazylia 11 4 6 1 16-5 18 5. Urugwaj 11 4 4 3 21-10 16 6. Kolumbia 11 3 5 3 6-8 14 7. Ekwador 11 3 4 4 13-18 13 8. Wenezuela 11 3 1 7 12-22 10 9. Boliwia 11 2 3 6 13-24 9 10. Peru 11 1 4 6 6-23 7