Szkoleniowiec Cracovii sporo czasu poświęcił na omówienie osiemnastodniowego zgrupowania w tureckim Kizilagac, z którego ekipa wróciła w piątek. - Co chwilę dołączali do nas zawodnicy testowani, z którymi mieliśmy dużo roboty. Jeżeli chodzi o naszą pracę, to przebiegała ona bez żadnych zakłóceń. To co założyliśmy, choćby pod względem motorycznym, zostało zrealizowane. Pogoda również nam dopisała - przyznaje trener Szatałow. Jednym z nielicznych minusów, które pojawiły się w Turcji był m.in. wymieniony na konferencji przez szkoleniowca sparing z Wołyniem Łuck (2:2). - To spotkanie było mocno zakłócone. Właściwie co starcie to bójka - przypomina. W Kizilagac trenowało sporo nowych zawodników, dlatego też sztab szkoleniowy starał się wykorzystywać niemal każdy trening, by przybliżać im tajniki taktyki, którą drużyna ma walczyć wiosną o ligowe punkty. - Mieliśmy mało czasu by się zgrać. Prowadziliśmy jednak zajęcia taktyczne i piłkarze dostrzegli, o co nam chodzi. Nasza gra będzie uporządkowana - informuje Szatałow. Jednym z czynników wzmacniających morale zespołu były trzy zwycięstwa w sparingach ze Zbrojovką Brno, Mash'alem Muborak i Szachtiorem Karaganda. - Wynik nie ma dla szkoleniowca większego znaczenia, ale dla zawodników, którzy jesienią wygrywali mało spotkań każde zwycięstwo jest bardzo cenne - wyjaśnia. Interesujący może być fakt, że wszystkie trzy "tureckie" zwycięstwa "Pasów" kończyły się wynikami 1:0 (Cracovia zremisowała również 2:2 z Wołyniem Łuck i przegrała 0:1 z NK Osijek). - Wygrywaliśmy skromnie - potwierdza trener Szatałow, po czym dodaje: - Ćwiczyliśmy bardzo mocno grę defensywną, bo była to największa bolączka w rundzie jesiennej. Szkoleniowiec "Pasów" jest zdania, że gra zespołu w dużej mierze zależy od tego, jakim dysponuje materiałem piłkarskim. - Zmieniliśmy całą linię obrony i teraz wygląda to dość przyzwoicie. W defensywie pracuje cały zespół, który zrozumiał, że gdy nie tracimy bramek, to mamy szansę wygrać. Nieco większy kłopot trener ma w ofensywie, a zwłaszcza w linii ataku. Bolączką drużyny jest nie budowanie akcji, a ich wykończenie. - Nie mamy materiału w ofensywie, jeżeli chodzi o napastnika - o typową "dziewiątkę", która jest odpowiedzialna za zdobywanie bramek. Jednocześnie trener Cracovii nie wyklucza, że taki zawodnik może jeszcze dołączyć do zespołu. - Dalej prowadzimy rozmowy. Jeśli jednak piłkarz dotrze do nas na dzień, czy dwa przed meczem, to na pewno nie zagra. Najpierw musi poznać naszą taktykę - tłumaczy Szatałow. Szkoleniowiec "Pasów" liczy, że już wkrótce zawodnikiem Cracovii zostanie łotewski pomocnik, Aleksejs Viš?akovs. - Jego sprawa wygląda pozytywnie i być może dziś dojdzie do nas. Działacze załatwiają sprawę transferu - wyjaśnia Szatałow. Wciąż nie jest pewny los innego testowanego przez "Pasy" gracza, Burundyjczyka Fwadiego Ndayisengi. - Ma coś w sobie, ale trzeba mu się dokładnie przyjrzeć, aby nie popełnić błędu. Trener Cracovii nie chciał wskazać, który z zawodników będzie liderem drużyny w rundzie wiosennej. Jego zdaniem, jest jeszcze na to za wcześnie. - Ciężko odpowiedzieć na to pytanie po samych sparingach. Wszystko zweryfikuje liga. Kto weźmie odpowiedzialność na siebie, ten może stać się takim liderem - tłumaczy Szatałow, który zapytany o kapitana drużyny, odpowiada: - Jutro przeprowadzimy głosowanie. W rundzie jesiennej kapitańską opaskę dzierżył Arkadiusz Radomski. Sztab szkoleniowy "Pasów" ma niemały "ból głowy" jeżeli chodzi o obsadę bramki. Rywalizujący o miano bramkarza numer jeden Wojciech Kaczmarek i Szymon Gąsiński idą ze sobą łeb w łeb. W efekcie ciężko wskazać faworyta. - Obaj pracują bardzo dobrze na treningach, a w sparingach nie popełniali żadnych błędów. Rozmawiałem z trenerem Stawarzem i jeszcze nie wiemy, na kogo postawimy - wyjaśnia Szatałow. Szkoleniowiec Cracovii zdaje sobie sprawę z tego, że jego zespół czeka trudna wiosna, podczas której każde spotkanie będzie na wagę złota. - Nie chciałbym dzielić meczów na ważne i ważniejsze. Po obliczeniach uważamy, że potrzebujemy ośmiu wygranych, by utrzymać się w lidze. A kiedy one nastąpią? To jest już obojętne. Może to być passa zwycięstw, a może to stać się dopiero w końcówce sezonu - kończy Szatałow. Pierwsze spotkanie rundy wiosennej Cracovia rozegra już w najbliższy piątek. Na stadion przy ulicy Kałuży 1 przyjedzie Legia Warszawa. Początek o godzinie 20:00.