W lutym snajper Manchesteru City zatęsknił za atmosferą rodem z Copacabany i zamontował pod domem boisko do gry w piłkę plażową. Dwa miesiące później okazało się, że jest mu mało. Niestrudzony zakupił zestaw muzyczny i teraz bieganie za piłką po piasku umilają mu dźwięki samby płynące z nieprzyzwoicie drogich głośników. - Poza tym Robinho często grywa na swoich bębenkach bongo - zdradził angielskiemu tabloidowi dobry znajomy piłkarza.