Najniższy budżet w ekstraklasie mają FK Charków i FK Lwów - po 2-3 mln dolarów, co stawia je w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ, jak oblicza "Fokus", koszt utrzymania klubu w ukraińskiej ekstraklasie to minimum 5-7 mln dolarów. Dane opublikowane przez "Fokus" nie są niespodzianką. Właścicielem Szachtara jest najbogatszy biznesmen ukraiński, lider tzw. Klanu Donieckiego - Rinat Achmetow, który ufundował najnowocześniejszy obiekt piłkarski w Europie Wschodniej - Donbass Arenę. Stadion wybudowany z myślą o Euro-2012 został uroczyście otwarty w sierpniu tego roku. Achmetow jest znany z bardzo dobrych stosunków z kibicami, którym organizuje darmowe wyjazdy na mecze. Szachtar nie ma zbyt wielkich wpływów ani z transmisji telewizyjnych (14,5 mln hrywien dla wszystkich klubów ekstraklasy, tj. do podziału około 4,8 mln złotych), ani ze sprzedaży biletów (11,5 mln hrywień, tj. 3,8 mln złotych). Znacznie więcej otrzymał od UEFA za grę w europejskich pucharach - 23 mln euro. Bardzo ważnym źródłem zysku dla Szachtara są transfery piłkarzy. Najbardziej spektakularny to przejście Dmytro Czyhryńskiego do Barcelony za 25 mln euro. "Budżety najlepszych polskich klubów oscylują między 50-60 mln złotych, czyli są średnio trzy razy mniejsze niż ukraińskich. Czy jest szansa, by je dogonić? Obecnie przychody naszych drużyn rosną w tempie 12-13 procent rocznie, więc trudno sobie wyobrazić, kiedy dogonią zespoły ze Wschodu Europy. Tamtejsze kluby rozwijają się mimo wszystko szybciej niż nasze" - powiedział PAP Jacek Bochenek z firmy konsultingowej Deloitte. Jak dodał, skłonność wschodnich oligarchów do inwestowania w futbol jest większa niż polskich biznesmenów. "Po pierwsze dysponują większymi środkami, po drugie - inwestowanie w futbol pozostaje w dobrym tonie, a po trzecie - służy do poprawy wizerunku całego środowiska biznesu" - wyjaśnił Bochenek. Podkreślił przy tym, że pojawia się również jedno niebezpieczeństwo. "Zagrożenie jest tylko takie, że poszczególne kluby są w dużym stopniu uzależnione od kaprysu jednego człowieka" - powiedział Bochenek. Co może sprawić, by polscy biznesmeni chętniej inwestowali w kluby piłkarskie? "Wyniki. Bez wątpienia sukcesy w europejskich pucharach. To z jednej strony źródło dodatkowych dochodów, a z drugiej wymierny efekt ich działalności. Proszę zwrócić uwagę, że inwestycje w futbol na Wschodzie zaowocowały lepszymi wynikami, a dodatkowo zachęciły kolejnych ludzi do sięgnięcia do portfeli" - dodał. Jak podsumował, generalnie perspektywy dla polskiego futbolu, choćby w porównaniu z ukraińskim, nie są najlepsze. "Zachód uciekł nam już dawno i pozostanie dla nas niedościgniony. A Wschód ucieka nam bardzo szybko i dystans się stale zwiększa" - zakończył Jacek Bochenek.