- Taki mieliśmy zamysł przed pojedynkiem. Chciałem po prostu być tak duży jak on. W trakcie obozu miałem dziesięć kilogramów mniej, ale gdy zobaczyłem jego 300 funtów podczas konferencji promującej naszą potyczkę, znów zacząłem jeść pięć razy dziennie - zdradza były dwukrotny mistrz organizacji UFC. Jak twierdzi Sylvia, przebieg walki był prosty do przewidzenia - Najważniejsze było to, żebym był ostrożny w pierwszych dwóch minutach. On nie ma wystarczającego zasięgu ramion, a przy jego budowie ciała nie musiałem się obawiać ciosów z ręki. Wiedzieliśmy doskonale, że Pudzianowski będzie kopał, próbował obalić mnie i sprowadzić do parteru. - Na początku kopał bardzo mocno, ale nie tak jak powinien i nie tam gdzie powinien. Najpierw kopnął w łydkę, potem pod kolano, a za trzecim razem zdążyłem już to zablokować - zakończył Sylvia, który nie ukrywa, iż chce powrócić na przełomie lipca i sierpnia do wymaganego limitu 265. funtów, bo jak twierdzi, bardzo mu zależy na występach pod banderą organizacji Strikeforce. *** <a href="http://sport.interia.pl/galerie/galeria/pudzianowski-przegral-z-timem-sylvia/zdjecie/duze,1268035,1" target="_blank">Zobacz jak Tim Sylvia pokonał Mariusza Pudzianowskiego</a>