Wicemistrz świata juniorów zajął trzecie miejsce wynikiem lepszym o 3 cm od minimum PZLA na mistrzostwa Europy w Turynie (6-8 marca). Na drugiej pozycji uplasował się Amerykanin Tora Harris. - Nie ukrywam, że startowałem pod wielką presją - przyznał w rozmowie z Sylwester Bednarek. - Nie chciałem sprawić zawodu zarówno Arturowi Partyce, który wyjawił na konferencji prasowej, że bardzo wierzy we mnie, wspaniałej publiczności, jak i trenerowi Lechowi Krakowiakowi. Poza tym marzył mi się start w mistrzostwach Europy, ale żeby się spełnił, to musiałem skoczyć 2,27. Udało się wyżej - 2,30, więc jestem nieco zszokowany, bowiem halowy rekord życiowy poprawiłem aż o 10 centymetrów. Promieniał również Partyka. "Lepiej być nie mogło - ocenił. - Trzy wyniki po 2,30 to jest coś! Ja tę barierę pokonałem w Łodzi i teraz uczynił to Sylwek, zawodnik tego miasta". Widzowie gromkimi brawami wyrazili swą wdzięczność Arturowi Partyce za zorganizowanie - bardzo udanych w opinii uczestników - zawodów, a także podziękowali za przybycie i możliwość rozmowy z "wielkimi" lekkoatletami, m.in. Sebastianem Chmarą, Edwardem Czernikiem, Zdzisławem Hoffmannem, Robertem Korzeniowskim, Markiem Plawgo, Januszem Trzepizurem, Jackiem Wszołą. Rekordzista Polski (2,38), medalista igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata Artur Partyka (w lipcu skończy 40 lat) przyznał, że zdecydowanie lepiej jest być zawodnikiem niż organizatorem. - Gdy skakałem, to przed startem i w trakcie konkursu denerwowałem się, ale nie stresowałem się do tego stopnia, jak teraz. Nie przespałem prawie wcale drugiej nocy z rzędu. Z poniedziałku na wtorek myślami byłem przy zawodach dla młodzieży, a z wtorku na środę analizowałem czy wszystko jest przygotowane na mityng międzynarodowy, czy nie będzie jakiejś wpadki. Mój stan udzielił się również żonie, która wzięła na siebie sporo spraw i ...parę kilo schudła - powiedział. Mistrz olimpijski w skoku wzwyż z Montrealu (1976) Jacek Wszoła podkreślił: - Potrzeba nam takich małych i dużych sukcesów w lekkiej atletyce, która nie jest gorsza od innych dyscyplin. Wynik 2,30 młodego Bednarka daje nadzieję na najbliższe lata. Po pewnej stagnacji osiągnął wreszcie wysokość godną swego talentu. Legendarny skoczek wzwyż Edward Czernik miał powody do dumy. - Widziałem podczas zgrupowania kadry w Spale jak trenował Bednarek. Oświadczyłem, że w Łodzi upora się z wysokością 2,30. Cieszę się dodatkowo, że stało się to z chwilą, kiedy do zarządu PZLA wszedł Artur Partyka. Janusz Trzepizur wspomniał, że gdy szykował się do "wielkiego skakania", w wieku 23 lat musiał zakończyć karierę z powodu skomplikowanej kontuzji. - Współczuję Michałowi Bieńkowi, który w grudniu zerwał ścięgno Achillesa. To wielce utalentowany zawodnik. Życzę mu szybkiego powrotu do sportu, ale wiem, że to będzie bardzo trudne. Kariery kończą Grzesiek Sposób i Alek Waleriańczyk. W tej sytuacji na szczycie tej konkurencji zostaje tylko Bednarek". - Z pomocą Bożą nie będzie źle - wtrącił kapelan polskiego sportu ks. Edward Pleń i dodał: - Konkurs był wspaniały, publiczność znakomicie dopingowała zawodników.