<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I">Ekstraklasa: Wyniki, tabele, strzelcy i kartkowicze - Kliknij!</a> Napastnik Polonii Warszawa, Artur Sobiech przesądził o wygranej z Lechem Poznań. To już 8 bramka młodego snajpera w tym sezonie, a w dodatku może się pochwalić 7 asystami. Naprawdę dobry bilans, biorąc pod uwagę trwający tygodniami, jeśli nie miesiącami, kryzys "Czarnych Koszul", a także pięciu trenerów w jednym sezonie. Józef Wojciechowski zapłacił za Sobiecha milion euro, ale śmiało można prorokować, że kiedyś zarobi na nim duże pieniądze. Wobec częstych kontuzji Ireneusza Jelenia, jedynym wartościowym napastnikiem w kontekście kadry był ostatnio Robert Lewandowski. "Lewy" pudłuje jednak niemiłosiernie, czego przykładem ostatnie mecze z Litwą i Grecją. Czas na prawdziwą szansę dla Sobiecha. Kto wie, może to Sobiech - a nie Lewandowski, czy Jeleń - wyjdzie w pierwszym składzie "Biało-czerwonych" 8 czerwca 2012 roku? Już w tym sezonie może sięgnąć po koronę króla strzelców, jeśli Polonia zaprezentuje normalną dyspozycję w ostatnich dziewięciu meczach sezonu... Oby tylko Sobiech nie brał przykładu z Ebiego Smolarka. Jeszcze niedawno Smolarek miał najwyższy kontrakt w polskiej lidze (na marginesie - ciekawe, jak można mu było zapłacić takie pieniądze po trzech latach zmarnowanych kolejno w Santander, Boltonie i Kavalii?). Owszem - Piotr Stokowiec wygłupił się odsyłając go do Młodej Ekstraklasy, ale Jacek Zieliński też może nie mieć z niego pożytku. Piłkarz zamiast koncentrować się na grze, woli uderzać rywala łokciem w twarz. Smolarek przed meczem Polonia - Lech przemówił na łamach "PS": "Nie obawiam się Manuela Arboledy. Bardzo szybko się przewraca. Myśli, że wszystkich może zaczepiać, ale gdy jego ktoś dotknie, od razu zaczyna płakać". W piątek Manuel Arboleda na Konwiktorskiej nie pękł, choć Sobiech korkami rozharatał mu kolano. Pełne pasji były pojedynki Arboledy ze Smolarkiem. Tyle, że Smolarek nie wytrzymał nerwowo, zdzielając Kolumbijczyka łokciem w twarz. Po meczu zaczął płakać dziennikarzom, co chciał mu zrobić Arboleda. Żenujące opowieści, po żenującym wykluczeniu... Jak sięgam pamięcią, Smolarek zawsze był negatywny, zawsze coś mu nie pasowało. A to dziennikarze, a to Janas (choć najgłośniejszego wywiadu udzielił, jak Janasa już nie było na posadzie selekcjonera), a to Beenhakker (choć Holender uczynił z niego bohatera eliminacji EURO 2008)... Teraz Ebi wybrał sobie za cel Arboledę, a nie bramkę. Można i tak... Smolarek to dotychczas największe rozczarowanie sezonu 2010/2011 w naszej Ekstraklasie. <a href="http://romankolton.blog.interia.pl/?id=2062700">Dyskutuj z Romanem Kołtoniem na jego blogu</a>