- Uważam, że wygraliśmy, osiągając ćwierćfinał. Plan minimum sprzed igrzysk zrealizowaliśmy - ocenił Świderski występ w stolicy Grecji w wywiadzie dla "Przeglądu sportowego". - Mieliśmy taką grupę, jaką mieliśmy. Wyjść z niej było prościej, niż przejść kolejną rundę. Przecież druga grupa była dużo mocniejsza. Wszystkie ekipy z niej znalazły się w półfinale. Cieszę się bardzo, że mogłem wystąpić w ćwierćfinale olimpijskim - stwierdził przyjmujący reprezentacji polski. Zdaniem siatkarza włoskiego klubu SKA Perugia bez względu na rywala o awans do półfinału byłoby bardzo ciężko. - Na kogo byśmy nie trafili, byłoby bardzo ciężko, a przecież ze wszystkich zespołów z tamtej czwórki z Brazylią mieliśmy ostatnio najlepszy bilans. Fakt, że to najlepsza ekipa na świecie, ale potrafiliśmy z nimi wygrywać w przeszłości. Czemu nie teraz? Dwa sety walczyliśmy jak równy z równym, potem zeszło z nas powietrze. Pożegnaliśmy się jednak z turniejem godnie - mówił Świderski. Świderski uważa, że najgorszym meczem biało - czerwonych w turnieju była konfrontacja z Francją. - To był nasz najgorszy mecz. Ale każda ekipa ma ciężki moment w turnieju. nam zdarzył się akurat tego dnia. Nieprzyjemne wspomnienie pozostanie. Natomiast każdy inny mecz, set, poza ostatnim, były godne igrzysk olimpijskich. Jestem dumny, że tu graliśmy i że graliśmy w ten sposób. Poza meczem z Francją - dodał. Pokolenie mistrzów świata juniorów z 1997 miało osiągnąć apogeum w Atenach. - Drużyna budowana była od czterech lat. Odpadło kliku kluczowych zawodników, jak Paweł Papke, czy Damian Dacewicz. Cała taktyka budowana była pod rozgrywającego Pawła Zagumnego. Jego kontuzja przed igrzyskami zmieniła założenia. Jestem zadowolony z miejsca, które osiągnęliśmy, ale gdzieś tam w środku mam świadomość, że mogło być trochę więcej. Awans do półfinału. Jednak ludzie widzą tylko wynik, a nie drobne fakty, które miały na to wpływ - podkreślił Świderski. - W Polsce jesteśmy znani z tego, że kombinujemy. Z dobrego chcemy zrobić jeszcze lepsze, a czasem wychodzi odwrotnie. Jeśli dojdzie do zmian, to będziemy się musieli z tym pogodzić. Mnie już dawno niektórzy skreślali, że z powodów zdrowotnych powinienem zrezygnować z gry. Ale proszę mi pokazać, kto tych kłopotów nie ma - powiedział Świderski.