- Większość z nas przed meczem nie spała, mimo że dostaliśmy środki na lepszy sen - tłumaczył przyczyny słabszej postawy Sebastian Świderski w "Przeglądzie Sportowym". - Budziliśmy się w środku nocy i nie mogliśmy zasnąć. A na boisku byliśmy przymuleni i każdego seta zaczynaliśmy źle - dodał popularny "Świder". W sobotę i niedzielę podopiecznych Raula Lozano czekają kolejne mecze w LŚ. W katowickim Spodku Polacy zmierzą się z reprezentacją USA. Bardzo ważne mecze, które mogą decydować o awansie do turnieju finałowego. W polskiej grupie sytuacja jest ciekawa. Trzy zespoły USA, Serbia i Czarnogóra oraz Polska mają tyle samo punktów. Ewentualne dwa zwycięstwa nad Amerykanami bardzo przybliżyłyby polskich siatkarzy do moskiewskiego turnieju. - Amerykanie grają teraz znacznie lepiej niż na początku rozgrywek, gdy pokonaliśmy ich dwa razy. I wcale nie będzie łatwo wygrać z nimi w Spodku. To na pewno będą trudniejsze mecze niż te w Salt Lake City. Wtedy oni byli po ciężkich treningach, nie mieli lekkości grania - stwierdził Świderski.