Na wspaniałym golu w finale mistrzostw Europy U21 ze Szwajcarią się nie skończyło. Thiago Alcantara, któremu tuż po mistrzostwach Barcelona przedłużyła kontrakt do 2015 roku, ze znacznie wyższą pensją i klauzulą odejścia w wysokości 90 mln euro, zdobył dla Katalończyków aż cztery z pięciu goli w okresie przygotowawczym. "Przeżywa taki moment, że każde jego kopnięcie, znajduje drogę do bramki" - powiedział Pep Guardiola po sparingu z Manchesterem United (1-2), w którym Thiago pokonał kumpla z kadry Davida de Geę. Po co Barcelonie Fabregas? Gdy rozentuzjazmowani dziennikarze wypytują go o Alcantarę Guardiola mówi: "piano, piano". Trener Barcelony robi, co w jego mocy, by stonować zachwyty na 20-latkiem, bo mogą przewrócić mu w głowie. "Chcielibyśmy pożreć świat, ja pierwszy, ale zdajemy sobie sprawę, że potrzeba nam cierpliwości, doskonalenia się krok po kroku" - powiedział Thiago dziennikarzom w imieniu swoim i innych młodych kolegów z "La Masia" wchodzących do pierwszego zespołu. Skromny jak wszyscy chłopcy wychowani w szkółce Barcelony? Raczej nie. Zdarzają mu się deklaracje znacznie mniej "wygładzone", jak ta sprzed kilku tygodni, że nie musi odnosić sukcesów na Camp Nou, może w każdym innym klubie. Thiago wypowiedział tamte odważne słowa, gdy stało się jasne, że mimo jego postępów, klub z Katalonii gotów jest wydać 35 mln euro na odzyskanie Cesca Fabregasa. Pojawiły się też plotki, iż Barca chce oddać Thiago Arsenalowi, by obniżyć koszty transakcji. 20-latek poczuł się dotknięty do żywego. W poprzednim sezonie rozegrał 17 meczów i jest przekonany, że w kolejnym powinien aspirować do podstawowej jedenastki. To samo twierdzi jego ojciec i menedżer, były brazylijski piłkarz Mazinho. Przypomina, iż syn miał propozycje z Chelsea i Realu - oba kolosy chciały go do pierwszego składu. W imieniu klubu z Madrytu rozmawiał z nim zwolniony tego lata Jorge Valdano. Na razie Thiago przeprosił fanów Barcy, których uraziły jego słowa i grzecznie przygotowuje się do sezonu pod okiem Guardioli. Ogłosił też, że przybycie Fabregasa w ogóle mu nie przeszkadza. Popiera go wielu ludzi uważających wręcz, iż wobec tego, co pokazuje, Cesc jest w Barcelonie zbędny. Guardiola ma inne zdanie. Dlatego od czasu do czasu ojciec 20-latka zabiera głos w prasie - jakby chciał wywrzeć presję na klubie z Katalonii. I nie tylko na nim, także na Vicente del Bosque. Hiszpania, Brazylia czy Włochy? Oto dylemat! Thiago ma prawo występować w trzech reprezentacjach: hiszpańskiej, brazylijskiej i włoskiej. Najbliższy mecz mistrzowie świata grają 10 sierpnia z Włochami w Bari, czyli mieście, gdzie Thiago się urodził. Selekcjoner Hiszpanii rozważa ponoć powołanie dla 20-latka z Barcelony, choćby po to, by szybsi nie okazali się gospodarze mundialu w 2014 roku. Brazylia potrzebuje dziś rozgrywającego bardziej niż kiedykolwiek. Mazinho, mistrz świata z 1994 roku marzył, by syn też grał dla "Canarinhos". Tamtejsza federacja mało interesowała się jednak Thiago Alcantarą. Mazinho przekazywał do Brazylii informacje na temat syna, ale nikt nigdy nawet o niego nie zapytał. Nie było też reakcji na to, że Thiago odnosił sukcesy w młodzieżowych reprezentacjach Hiszpanii. Ostatnio rzecznik prasowy federacji brazylijskiej ogłosił jednak, iż Mano Menezes nie wyklucza powołania dla 20-latka z Barcelony. Z biegiem lat Mazinho stał się sceptyczny wobec rodaków. "W brazylijskiej piłce panuje chaos. Jeden trener go powoła, a potem przyjdzie drugi i o nim zapomni. W Hiszpanii działa system, w którym Thiago ma swoje miejsce i jest prowadzony rozsądnie" - powiedział dodając, że przy wyborze dorosłej kadry nie będzie się kierował sentymentami, ale dobrem syna. Guardiola nie jest największym autorytetem Wszystko zaczęło się w Bari, 11 kwietnia 1991 roku, kiedy grającemu w skromnym włoskim Lecce brazylijskiemu obrońcy i byłej siatkarce Valerii Alcantara urodził się syn. Do piątego roku życia Thiago wychowywał się w Brazylii pod opieką matki, zaczynając grę w młodzieżowych sekcjach Flamengo, by potem na kolejne pięciolecie przenieść się do Hiszpanii. Miał trzy latka, gdy ojciec odniósł życiowy sukces - z Romario i Bebeto w głównych rolach Brazylia odzyskała w USA tytuł mistrza świata po niemal ćwierćwieczu oczekiwania. W 2001 roku Thiago wrócił do Brazylii i Flamengo na trzy lata, trafiając jednak potem do "La Masia". W pierwszej drużynie Barcelony zadebiutował w maju 2009 roku, pierwszego gola zdobył 9 miesięcy później. Występował w hiszpańskich drużynach U17 i U19, z którymi zdobywał wicemistrzostwa Europy. Dopiero tego lata w kadrze U21 wywalczył tytuł kontynentalny i prawo startu na igrzyskach w Londynie. Wtedy wybuchła moda, która nie bardzo podoba się Guardioli. Trener Barcy daje do zrozumienia, że Thiago nie dostanie od niego nic w prezencie. Że każdą minutę, którą spędzi na boisku w zbliżającym się sezonie, będzie musiał wydrapać pazurami na treningach. Jego zdaniem 20-latek ma nietuzinkowy talent, ale wciąż bardzo daleką drogę do osiągnięcia szczytu możliwości. Musi się wiele nauczyć, by bez kompleksów stawać obok Xaviego i Iniesty. Thiago w zasadzie zgadza się z trenerem Barcy. Na razie jest zadowolony, gra w każdym sparingu zdobywając gola za golem. Guardiola nie jest jednak dla niego autorytetem największym. Kiedy Thiago miał 18 lat, za zgodą Mazinho wytatuował sobie na ramieniu swój własny portret z piłką. Pamiątkowe zdjęcie zrobiono mu, gdy był małym dzieckiem, a jego ojciec odnosił z kadrą życiowy sukces. Mazinho jest wzorem i przewodnikiem dla Thiago, słowo ojca liczy się dla niego bardziej, niż kogokolwiek innego. 14 sierpnia Barcelona wyjeżdża na Santiago Bernabeu, na pierwszy mecz Superpucharu Hiszpanii z Realem Madryt. Jeśli 20-latek nie znajdzie się składzie, Mazinho znów pewnie przypomni światu, iż syn może odnosić sukcesy w każdym innym klubie. <a href="http://dariuszwolowski.blog.interia.pl/?id=2117617">Dyskutuj z Darkiem Wołowskim na jego blogu</a>