Brutalną diagnozę młody bramkarz usłyszał w sierpniu zeszłego roku. To wtedy wykryto u niego wyściółczaka, rzadki nowotwór mózgu. Natychmiast rozpoczęła się walka o powrót 15-latka do zdrowia. Zorganizowano zbiórkę na leczenie chłopca, do której dorzucili się m.in. byli i obecni piłkarze West Ham United. Piłkarz przeszedł aż siedem operacji, ale rokowania nie pozostawiały nadziei. 13 grudnia klub poinformował o śmierci Oscara Fairsa. - Z głębokim smutkiem West Ham United potwierdza tragiczną śmierć bramkarza naszej Akademii U-15, Oscara Fairsa, po jego dzielnej walce z rakiem. Spoczywaj w pokoju, dzielny Oscarze - taką smutną wiadomość opublikowano w mediach społecznościowych. Zmarł 15-letni bramkarz. "To niewyobrażalnie druzgocące" - Oscar był uwielbiany przez wszystkich w Akademii - nie tylko był świetnym bramkarzem, był prawdziwym Hammerem i fantastycznym młodym człowiekiem, którego będzie bardzo brakowało wszystkim, którzy mieli przyjemność go poznać - napisał w poruszającym wspomnieniu Mark Noble, legenda i były kapitan klubu, a teraz jego dyrektor sportowy. - Był przyjacielskim, szczęśliwym, dobrze wychowanym i uprzejmym młodym człowiekiem, który miał przed sobą świetlaną przyszłość, a to, że został zabrany od swojej rodziny i przyjaciół w tym wieku, jest po prostu niewyobrażalnie druzgocące - dodał. Wszystkie mecze akademii, zaplanowane na ten weekend, zostały przełożone. - W odpowiednim czasie Klub podzieli się również informacjami o naszych planach oddania hołdu Oscarowi i zadbamy o to, aby jego imię nigdy nie zostało zapomniane w West Ham United - podkreślono w komunikacie.