Były piłkarz Wisły Kraków ma dosyć ciężkie położenie. FK Moskwa przestało na niego stawiać, a ma z tym klubem jeszcze dwuletni kontrakt. Tymczasem stosunkowo mały klub, jakim jest FK w silnej rosyjskiej lidze radzi sobie bardzo dobrze. Ma spore szanse na mistrzostwo Rosji. Na cztery kolejki przed końcem sezonu klub Jopa i Damiana Gorawskiego tracie ledwie trzy punkty do liderujących Zenitu Sankt Petersburg i Spartaka Moskwa. O ile "Gora" już zimą będzie mógł zmienić klub za darmo (wygasa mu kontrakt), to Jop ma ważną umowę jeszcze przez dwa lata i liczy na to, że zarząd klubu zdecyduje się go wypożyczyć. Na razie gra tylko w lidze drużyn rezerwowych. W kadrze Polski i tak potrafi dać popis, jak chociażby w wyjazdowym meczu z Portugalią. "Dżopik" powinien mieć miejsce na placu również w spotkaniu z Kazachami. By przygotować jak najwyższą formę na ten mecz oprócz treningów z FK serwował sobie indywidualne zajęcia. - Nawet nie dopuszczam myśli, że możemy stracić punkty w spotkaniu z Kazachstanem - powiedział Mariusz Jop "Przeglądowi Sportowemu". - W tym momencie eliminacji nie możemy sobie na to pozwolić. Wierzę, że wygramy. Jeśli to zrobimy, to nie będziemy musieli się oglądać na to, co zrobią drużyny, które są za nami. Jak tylko zaczniemy kalkulować, to możemy źle na tym wyjść. A jak wygramy, to nasi rywale będą mieli problem i zaczną kalkulować.