Rolę gospodarza IE Krakowowi i Małopolsce przyznano 22 czerwca 2019 w Mińsku. Za tą kandydaturą opowiedziały się jednogłośnie narodowe komitety zrzeszone w Stowarzyszeniu Europejskich Komitetów Olimpijskich (EOC). Pierwsza edycja igrzysk europejskich odbyła się w 2015 roku w Baku, a druga cztery lata później, w dniach 21-30 czerwca w Mińsku. W tej ostatniej imprezie udział wzięło 3660 sportowców z 50 krajów, którzy rywalizowali w 23 dyscyplinach. Zdaniem prezesa Stowarzyszenie Miasto Wspólne Tomasza Leśniaka decyzja o organizacji tej imprezy została podjęta bez udziału mieszkańców. - Wykorzystajmy obecny kryzys do zmiany priorytetów w polityce miejskiej Krakowa. Nasza przyszłość zależy od sprawnych, ogólnodostępnych usług publicznych, a nie jednorazowych, kosztownych imprez, z których większość zysków zgarniają komitety olimpijskie i kilka międzynarodowych korporacji - powiedział Leśniak. W 2014 roku doprowadził on do referendum, w którym 72 procent mieszkańców Krakowa opowiedziało się przeciwko kandydaturze stolicy Małopolski do organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku. - W obecnych warunkach nie można podjąć starań o organizację referendum, więc prosimy mieszkańców Krakowa o podpisy pod naszym apelem - wyjaśnił Leśniak. Można je składać za pośrednictwem strony internetowej - naszademokracja.pl. Doradca Prezydenta Miasta Krakowa ds. Sportu Janusz Kozioł przyznał, że działania w stylu - rezygnujmy, choć nie bardzo wiemy o co chodzi, mamy już nie raz za sobą, a protesty dla protestów trudno poważnie traktować. - Kraków w organizację igrzysk europejskich może wejść, jeśli będzie miał z tego określone korzyści, nie tylko sportowe, ale również infrastrukturalne, związane z budową dróg i poprawą rozwiązań komunikacyjnych. To są inwestycje, które miasto - nawet bez obecnego kryzysu - nie byłyby w stanie przeprowadzić samodzielnie w krótkim czasie. Byłoby one natomiast możliwe do realizacji przy wsparciu z budżetu centralnego i środków unijnych. Takie rozmowy cały czas się toczyły. Gdyby igrzyska europejskie miały się odbyć na zasadzie - my jako miasto Kraków wydajemy pieniądze po to, żeby przyjąć kilka tysięcy sportowców i później zostać z długami, to nikt by się organizacji tej imprezy nie podjął - zapewnił Kozioł, dodając, że w związku z kryzysem spowodowanym pandemią koronawirusa pojawiają się nowe pomysły związane z ideą igrzysk europejskich. - W najbliższym czasie świat się zmieni do tego stopnia, że imprezy globalne nie będą zbyt popularne i sportowe federacje będą dążyły do zawodów kontynentalnych. Być może właśnie igrzyska europejskie staną się taką imprezą? Byłaby ona finansowana ze środków unijnych. Uważam, że tylko w takim kierunku może to pójść. Organizacja tej imprezy będzie zależała teraz już nie od Polski, ale od wsparcia całej Europy. Wtedy Kraków i Małopolska coś by z tego na trwałe zyskały - podkreślił Kozioł. Grzegorz Wojtowicz