W Katowicach odbyła się konferencja na której ogłoszono i podpisano deklarację "Stop agresji w świecie sportu". Podpisali ją obecni na spotkaniu Sebastian Świderski - prezes PZPS, Mirosław Minkina - prezes PZHL, Wojciech Cygan - wiceprezes PZPN, Artur Popko - prezes Polskiej Ligi Siatkówki, Marek Szczerbowski - prezes GKS-u Katowice, a także wiceprezydenci Katowic Waldemar Bojarun i Bogumił Sobula oraz Artur Ochman - zastępca komendanta miejskiego policji. Prezes GKS Katowice: chodzi nam o dwie sprawy - przestrzeganie prawa i bezpieczeństwo - W Katowicach budujemy klub wielosekcyjny. On nie będzie prawdziwie atrakcyjny dla rodziców chcących szkolić w nim własne dzieci, dla sponsorów, jeśli będzie w nim ktoś, kto się źle czuje - mówi Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic. Byłbym hipokrytą gdybym powiedział, że w Katowicach nie mamy problemów z agresją. Zaczęło się od nieszczęsnego meczu z Widzewem, w trakcie którego doszło do wydarzeń dla mnie nieakceptowalnych [część ludzi zajmujących miejsca na tzw. Blaszoku czyli trybunie zajmowanej przez najbardziej zagorzałych sympatyków, wyłamywała krzesełka i próbowała nimi rzucać w stronę sektora gości, przyp. aut.]. Miasto jako właściciel klubu oczekiwał od zarządu żeby unormował te kwestie, stąd propozycja porozumienia wystosowana do kibiców. No i od tego czasu coś, delikatnie mówiąc, nie działa. W efekcie nasze drużyny grają bez części swoich kibiców. A chodzi o to żeby na trybunach byli wszyscy. Jednak przestrzegający prawa - mówi Bogumił Sobula. CZYTAJ TAKŻE: Teatr stał się stadionem. Przyszli do niego kibice i zaśpiewali aktorom - Deklaracja ma wskazywać drogę, w którą mogłyby iść różne środowiska, nie tylko w Katowicach. To spotkanie ma szansę zwrócić uwagę na problem agresji na stadionach, zwłaszcza w świecie piłki nożnej. Jest przestrzeń żeby w obecnych ramach prawnych próbować tę sytuację rozwiązać. Pamiętajmy przy tym, że agresja nie ma tylko wymiaru fizycznego, ale również werbalny, który często jest pomijany. Agresja zaczyna się od słów, a kończy na czynach. Wiemy jednak, że odpowiedzią na agresję nie może być język agresji, w związku z tym staramy się budować to na poziomie informacji, edukacji i prewencji - mówi Marek Szczerbowski. - Na stadionie w Katowicach nie ma dziś problemu agresji, ale nie ma też kibiców. Wszystkie działania, które podejmujemy mają prowadzić do tego żeby na meczach pojawiali się kibice, którzy nie reagują agresywnie, Nam chodzi tylko o dwie sprawy: przestrzeganie prawa i bezpieczeństwo - dodaje prezes GKS-u Katowice. Zabrakło przedstawiciela stowarzyszenia kibiców "SK 1964" Na konferencji zabrakło - mimo zaproszenia - przedstawicieli stowarzyszenia kibiców "SK 1964". To znaczy - był jeden, ale tylko robił zdjęcia i nie zajął miejsca za stołem dla sygnatariuszy. Kibice związani z tą organizacją bojkotuje mecze GKS-u Katowice, domagając się dymisji prezesa Szczerbowskiego. Stowarzyszenie nigdy nie odniosło się do wspomnianych zdarzeń podczas meczu GKS-u Katowice z Widzewem. - Wkrótce pojawi się informacja, że po tym meczu będą zatrzymania i zarzuty. Nie jest tak, że było wydarzenia, a potem cisza i spokój i przechodzimy nad tym do porządku dziennego, aczkolwiek proces ustalania sprawców, przedstawiania argumentów i dowodów prokuraturze i w sądzie jest żmudny - powiedział Artur Ochman - zastępca komendanta miejskiego policji. Idea bezpiecznych imprez ma łączyć ludzi Prezes Szczerbowski chce propagować postawy bezpiecznego kibicowania. - Na razie klub działa w 14 przedszkolach. Jeśli będziemy działać w 70 to dzisiejsza deklaracja nie będzie tylko symbolem, ale czymś wymiernych. Celem jest danie odwagi tym, którzy w widowiskach sportowych nie uczestniczą żeby przyszli. Naszym obowiązkiem jest zapewnienie im bezpieczeństwa. Nie chcemy przebudowywać środowiska, chcemy żeby cały czas było wokół GKS-u, natomiast granicą jest przestrzeganie prawa i bezpieczeństwa. Przedstawiciele kibiców muszą pokazać, że przestrzeganie prawa to nie tylko puste slogany. Jeśli nie są w stanie zobowiązać się do przestrzegania prawa przez innych to na pewno w są w stanie zobowiązać do potępiania aktów agresji, wyrażenia braku akceptacji dla tego typu działań - dodaje. - Nie chodzi nawet o sam podpis, ale o to żeby idea bezpiecznych imprez żeby łączyła ludzi. Zobaczymy czy znajdzie to odbicie w Katowicach. GKS to silny klub, z dużą społecznością, z której część bojkotuje mecze. To temat, który należy rozwiązać, bo bez udziału kibiców, trudno będzie osiągać sukcesy sportowe, a mnie zależy żeby GKS Katowice takie sukcesy osiągał - stwierdza Wojciech Cygan, wiceprezes PZPN, były prezes GKS-u Katowice.