Urazy dotknęły zarówno reprezentantów Polski jak i młodych hokeistów z Gdańska. "Niestety powtarza się sytuacja z ubiegłego roku, w play-off mieliśmy prawdziwą plagę kontuzji, co w głównej mierze zaważyło na naszej postawie, teraz kontuzje nawiedzają nas w okresie przygotowawczym. Mam chociaż nadzieję, że limit pecha został już wyczerpany i w sezonie urazy będą nas omijać" - powiedział PAP trener Energi Stoczniowca Henryk Zabrocki. Reprezentacyjny napastnik Wojciech Jankowski doznał skręcenia kolana podczas gry sparingowej z TKH TKE Toruń, kiedy rywal zaatakował go już po gwizdku, pauzował będzie jeszcze przez tydzień. Inny napastnik Mikołaj Łopuski po kontuzji z ubiegłego sezonu powrócił już na lód, jednak kontuzjowane kolano zaczęło znów dokuczać. Musiał przerwać treningi i przechodzi rehabilitację. "Inny z naszych podstawowych napastników Jarosław Rzeszutko +dostał+ w trakcie treningu krążkiem pod oko. Lekarze założyli mu 6 szwów, już pojawił się na lodzie, trenuje w kracie, jednak nie z pełnym natężeniem. Po takim urazie zawsze pozostaje ślad w psychice zawodnika i musi trochę czasu upłynąć zanim wróci on do pełnej dyspozycji" - dodał trener gdańszczan. Bartosz Leśniak, doświadczony obrońca gdańskiego zespołu pauzuje po tym jak w czasie treningu krążek uderzył go w oko. Z kolei Maciej Rompkowski po uderzeniu "gumą" w ucho musiał udać się do lekarza na założenie 3 szwów. "Do tego dochodzą kontuzje naderwania mięśnia u Błażeja Prygonia i kłopoty z kolanem Rafała Balcewicza. Szkoda, że ci zawodnicy są wyłączeni z treningów, zwłaszcza teraz gdy część zespołu pojedzie na zgrupowanie kadry narodowej. Wychodzi na to, że na sparingi do Torunia pojadę tylko z 3 piątkami" -powiedział trener Henryk Zabrocki.