Zapytaliśmy Bośniaka, czy to jego najlepszy mecz w sezonie? - Być może, ale na Legii też grało mi się dobrze i gdybym strzelił bramkę w pierwszej połowie, to też byście mi zadawali takie pytania. Zresztą piłka jest dziwna - tamto spotkanie w Warszawie mogliśmy wygrać 4-0, ale przegraliśmy, tymczasem po dwóch kolejkach w tak silnej grupie, z Juventusem i Manchesterem City jesteśmy liderami, choć nikt się tego nie spodziewał. To wspaniałe - cieszy się Semir Stilić. Stilić komplementował FC Salzburg. - To mocny zespół. W pierwszej połowie prawie wcale nie zostawiał miał miejsca w środku, ciężko było stworzyć cokolwiek. Ważne, że szybko po przerwie strzeliliśmy gola, dzięki niemu grało nam się lepiej i zasłużenie wygraliśmy - komentował Semir Stilić. Co rusz chwalił kibiców. - Są najlepsi w Polsce. Ale wiadomo też, że w takim hałasie ciężko się porozumieć nawet z kolegą stojącym pięć metrów od ciebie. Musieliśmy się rozumieć bez słów i grunt, że wygraliśmy - podkreślał Bośniak. Rosjanin z łotewskim paszportem Artjom Rudniew podkreślał, że jeszcze nigdy nie grał przy takiej publice: - Na Węgrzech zdarzało mi się grać przy 10-12 tysiącach widzów, ale takiego tłumu 42 tysiące na trybunach jeszcze nie przeżyłem! Było wspaniale, dopingowało nas chyba całe miasto! Najważniejszym momentem był gol na 1-0 Manuela Arboledy, po którym graliśmy znacznie lepiej, niż w pierwszej połowie. Zrobimy wszystko, by wywalczyć awans z tej grupy, ale na razie to dopiero druga kolejka, więc nic nie jest przesądzone - powiedział napastnik Lecha. Notował w Poznaniu: Michał Białoński