W tym tekście nie będziemy opisywać stricte piłkarskich walorów 23-letniego pomocnika Manchesteru City, bo jeśli ktoś choć trochę interesuje się Premier League, wie na co stać charyzmatycznego gracza "The Citizens". Wystarczy powiedzieć, że kibice to jego, a nie Robinho wybrali najlepszym piłkarzem klubu w sezonie 2008/2009. Teraz garść informacji o prywatnym życiu Stephena. Ostatnimi czasy jest on jednym z ulubionych zawodników angielskich bulwarówek. Wszystko to, ze względu na jego ekscentryczny styl życia. Chyba największej popularności przysporzyło mu robiące furorę w internecie zdjęcie, gdy za kierownicą swojego range rovera zmierza na trening drużyny. Niby wszystko ok. Piłkarz ma kasę, więc wozi się super furą. Jest jednak małe "ale". Felgi w terenówce Irelanda były polakierowane na kolor różowy. Podobnie szyta na zamówienie tapicerka z różowymi wstawkami. Do tego lakierowana kratka wlotu chłodnicy. A za kierownicą uśmiechnięty właściciel. Żądne sensacji brukowce momentalnie odtrąbiły, że znalazł się najbardziej obciachowy piłkarz w Premier League. Bo jak można nazwać kogoś, kto z własnej nieprzymuszonej woli tuninguje drogi samochód na wzór "wozidełka" Barbie? Irelanda to jednak nie zbiło z tropu. Jego kolejnym zakupem było superszybkie audi R8 za 100 tysięcy funtów. Oczywiście nie obyło się bez wizyty u lakiernika. Najpierw polakierował kilka elementów białej maszyny na czerwono, ale po docinkach kolegów z szatni, że ma wóz w barwach rywali z Man United kazał błyskawicznie przemalować czerwone elementy na jasnoniebiesko. Wszystko nie uszło uwadze mediów, które dowiedziały się także, że w miejsce koła zapasowego meloman z Man City kazał zamontować system audio, na pokrywie wlewu paliwa logo Supermana, a na kapselkach od felg umieścić swój numer z koszulki - siódemkę. Kolejnym motoryzacyjnym szaleństwem piłkarza był zakup cudownego bentleya GTC. Kosztował 264 tysiące funtów i był prezentem dla jego dziewczyny Jessiki Lawlor. I tu nie obyło się bez modyfikacji. Na biało - czerwonej skórzanej tapicerce Stephen kazał wyszyć dedykację dla ukochanej. "To Jess Love From Stephen" - napisy o tej treści znalazły się na zagłówkach siedzeń luksusowego coupe. Z kolei na felgach wartości 5 tys. funtów oraz na karoserii umieścił inicjały imienia i nazwiska swojej dziewczyny. Jessica była tak wzruszona ponad 500-konnym prezentem, że kilka dni po otrzymaniu bentleya wjechała 20-calowym kołem na krawężnik uszkadzając felgę i zawieszenie. Rachunek za naprawę wyniósł kolejne 5 tysięcy funtów. Stephen ostrzegł, że jeszcze jeden taki wybryk i Jesskika zamiast bentleya dostanie starą skodę. A rachunek? Uiścił go od razu, w końcu czego nie robi się dla miłości? Dla miłości Ireland zrezygnował też z gry w kadrze narodowej. Tęskniąc za swoją dziewczyną opuścił nagle zgrupowanie reprezentacji Irlandii. Zaskoczonemu trenerowi powiedział, że właśnie umarła jego babcia. Wścibscy dziennikarze szybko odkryli, że babcia Stephena żyje i ma się dobrze i rozpętała się wielka afera. Skutek jest taki, że drzwi kadry Irlandii są dla niego od 2007 roku zamknięte. A może to i lepiej? Dzięki temu młody futbolista ma więcej czasu na zajęcie się sobą. A musicie wiedzieć, że lubi ulepszać nie tylko samochody. Swego czasu postanowił zafundować sobie tatuaż - wielkie skrzydła pokrywające niemal całą powierzchnię jego pleców. Angielskie bulwarówki zauważyły również, że oprócz ozdobienia ciała tatużami, Ireland przeszczepił sobie włosy. Z dnia na dzień na jego głowie pojawiła się imponująca czupryna i grzywka sięgająca niemal po same brwi. Różnicy ciężko było nie zauważyć, w końcu wcześniej zamiast grzywki miał zakola i kilka czesanych wiatrem kosmyków. Zabawy z włosami znudziły się jednak piłkarzowi po tym jak przeszczep nie przyjął się. Teraz pomocnik Man City stawia na dużo praktyczniejszą fryzurę - "na zero". Mówcie co chcecie, ale zazdrościmy Anglikom Stephena. Właśnie tacy piłkarze dodają kolorytu ligowym rozgrywkom. Dzięki dobrej grze pomaga zapełniać stadiony w Premier League, a dzięki szaleństwom poza boiskiem sprawia, że lepiej sprzedają się angielskie bulwarówki. Wilk syty i owca cała, a interes się kręci. A my z zapartym tchem czekamy na kolejne doniesienia na temat nietuzinkowego Irlandczyka. W końcu ma dopiero 23 lata, jeszcze nie raz zdąży nabroić...