- Odpowiedź na pytanie o szanse Polaków nie jest łatwa. Choć jako były członek zarządu PZPS i Wydziału Szkolenia związku jestem dość blisko reprezentacji, to trudno jednoznacznie określić, w jakiej dyspozycji drużyna pojechała do Pragi. Słaby występ w Memoriale Wagnera, który był ostatnim sprawdzianem przed ME, sprawił, że podstaw do optymizmu nieco brakuje. W moich czasach nikt nie mówił, że brakuje świeżości, bo ciężko trenowaliśmy, a forma przyjdzie w najważniejszym momencie. Wygrywaliśmy seriami, bo byliśmy - przyznam nieskromnie - najlepsi. Ale siatkówka obecnie to już inny sport - powiedział mistrz świata z 1974 roku. Jak jednak podkreślił, można znaleźć przykłady świadczące o tym, że drużyna nie błyszczała przed najważniejszą próbą, a później potrafiła odnieść wielki sukces. - Pozostaje mieć nadzieję, że polski zespół w tym roku stać na takie przeobrażenie, choć o medal będzie naprawdę trudno - zaznaczył. Jego zdaniem, dyskusja o składzie i o tym, kogo w drużynie brakuje jest niepotrzebna. - Dwa lata temu na ME polski zespół również pojechał bez kilku czołowych zawodników, a wrócił ze złotym medale. Długi turniej może wykreować nowych liderów, nowe gwiazdy i dyskusja o nieobecnych nic nie wnosi. Szkoda tylko, że zabraknie Zbyszka Bartmana, bo on ćwiczył długo z drużyną, grał - i to dobrze - w Lidze Światowej, był ważnym ogniwem w grupie trenera Anastasiego - ocenił członek siatkarskiej Galerii Sław. Gościniak zwrócił uwagę, że Polacy wystąpią w ME w bardzo wyrównanej grupie. "Nie tylko wyrównanej, ale chyba i najbardziej ciekawej w pierwszej fazie turnieju. Bułgarzy, choć dość chimeryczni, od kilku lat należą do światowej czołówki. Niemcy robią stałe postępy, potrafią napsuć sporo krwi nawet najlepszym. Słowacy także radzą sobie coraz lepiej i mają w składzie kilku ciekawych, choćby znanych z polskiej ligi, siatkarzy" - podkreślił. Za wielkiego faworyta ME uchodzą Rosjanie, ale były dwukrotny trener polskiej kadry radzi nie wieszać im na szyi złotych medali przed rozpoczęciem rywalizacji. - To młody zespół, któremu może się przytrafić słabszy dzień, choć oczywiście jego gra w Lidze Światowej czy na Memoriale Wagnera w Katowicach mogła robić wrażenie. Największym atutem Sbornej jest chyba zagrywka. We współczesnej siatkówce skuteczny serwis to podstawa sukcesu, a z ich siłą można tym elementem zdemolować rywala. Także w bloku, ze względu na wzrost, trudno im coś zarzucić. Ale sport ma to do siebie, że często sypie niespodziankami, a rola faworyta nie jest łatwa - podsumował Stanisław Gościniak.