To już kolejny termin, który pada z ust przedstawicieli magistratu. Pierwotnie oddanie do użytku całego stadionu miało nastąpić po koniec 2014 r. Później padały kolejne deklaracje. Jesienią ub.r. Zawierucha zapowiadał otwarcie stadionu w drugiej połowie lutego. Wiosną mowa była już o końcu pierwszego półrocza. Tego terminu, jak wynika teraz ze słów Zawieruchy, również nie udało się dotrzymać. Rzecznik bielskiego magistratu Tomasz Ficoń w ub.r. wyjaśniał, że przesuwanie otwarcia jest efektem m.in. konieczności wprowadzenia pod naciskiem okolicznych mieszkańców zmian do projektu. Zmieniły się m.in. lokalizacja parkingu i pomieszczeń administracyjnych. Korekty dotknęły też zabezpieczeń przeciwpożarowych. Trwa przetarg na wyposażenie obiektu, gdyż poprzedni został unieważniony. Na stadionie, który na pierwszy rzut oka wygląda na gotowy, kibice wciąż nie mogą zasiąść na dwóch z czterech trybun. Otwarte są: północna za jedną z bramek oraz wschodnia wzdłuż linii bocznej. To niespełna 7 tys. miejsc. Cały obiekt pomieści ok. 15 tys. widzów. Nowy stadion powstaje w miejscu dotychczasowego, należącego niegdyś do BKS Stal Bielsko-Biała, który pochodził z lat 50. minionego stulecia. Budowa obiektu, na którym mecze rozgrywają ekstraklasowe Podbeskidzie i trzecioligowa Stal, rozpoczęła się latem 2012 r. Zwycięzca przetargu - bielska spółka BPBP, deklarował, że wybuduje obiekt za niespełna 82 mln zł. Lubomir Zawierucha poinformował, że dotychczas samorząd wydał już blisko 130 mln zł. W wieloletniej prognozie finansowej magistrat zarezerwował na ten cel 135 mln zł. Samorządowiec dodał też, że budżet miasta otrzymał zwrot podatku VAT w wysokości niespełna 20 mln zł.