Oprócz Polski i Austrii do grupy B trafiły reprezentacje Niemiec i Chorwacji. "Niemcy są zdecydowanym faworytem, Chorwacja też jest bardzo mocna. My za to gramy u siebie, więc stać nas na bardzo wiele. A już na pewno na pokonanie Polski. Macie silną drużynę, doświadczonego trenera i Smolarka, który jest chyba w życiowej formie. Ale to my jesteśmy gospodarzami i musimy was ograć" - stwierdził Roland Linz. Reprezentant Austrii zna kilku polskich piłkarzy. "Kiedy grałem w Boaviście, miałem świetne układy z Przemkiem Kaźmierczakiem i Rafałem Grzelakiem. Teraz w Sportingu Braga dobrze dogaduję się z Pawłem Kieszkiem. A jednymi z moich najlepszych kumpli są Tomek Iwan i Adam Ledwoń. Gdy zaczynałem karierę, oni grali w Austrii i bardzo mi wtedy pomogli" - podkreślił. 26-letni napastnik utkwił w pamięci polskich kibiców w meczu eliminacji MŚ 2006. Na Stadionie Śląskim strzelił dwa gole, ale mecz zakończył się wygraną Polaków 3:2. "Strzeliłem trzy. Ostatniej sędzia nie uznał, odgwizdując spalonego, którego nie było, a potem jeszcze trafiłem w słupek. Narobiłem sporo zamieszania, ale mecz przegraliśmy, więc do końca zadowolony być nie mogłem. Choć zapamiętam te gole do końca życia, bo to były moje pierwsze trafienia w kadrze. Mam nadzieję, że na Euro 2008 też wam coś strzelę, a do tego jeszcze wygramy" - mówił Roland Linz.