San Antonio Spurs (49-11) Przyszli: Steve Novak, Chris Quinn Odeszli: Alonzo Gee, Danny Green, Larry Owens, Bobby Simmons, Garrett Temple, Ime Udoka San Antonio Spurs są póki co największymi wygranymi ligi NBA. Nie dokonując żadnych spektakularnych transferów stali się najlepszą obecnie drużyną całej ligi. Chociaż z innej strony patrząc można powiedzieć, że jeden transfer przeprowadzili. Zatrudnili w swoim teamie zdrowie. To zdrowie zapewnia regularną grę od podstawowych zawodników: Tima Duncana, Manu Ginobiliego, Antonio McDyessa i innych. Szczęście opuściło jednak ostatnio Tony Parkera, który nabawił się kontuzji w spotkaniu z Memphis Grizzlies i może opuścić nawet miesiąc gry. W tej sytuacji Spurs odwołają się do swojej niezawodnej ławki rezerwowych, a konkretnie do Georga Hilla, który zastąpi Parkera w pierwszym skladzie. Decydujący o sukcesie Spurs jest fakt, że najważniejsi gracze nie grają wielu minut. Najwięcej jak dotąd gra Parker - średnio 32.4 minuty na mecz. W żadnej innej drużynie lider w klasyfikacji minut nie gra mniej niż rozgrywający Spurs. To jest ich klucz do sukcesu. Spurs są drużyną weteranów i każdy odpoczynek ich graczy jest na wagę złota. Pytanie tylko czy zdrowie, które jest kluczem do sukcesu będzie z nimi aż do czerwca? Moja ocena Spurs: za transfery 3, za całokształt 5+ Dallas Mavericks (44-16) Przyszedł: Peja Stojakovic Odeszli: Alexis Ajinca, Sasha Pavlovic Dallas Mavericks kluczowych transferów dokonali przed sezonem. Wzmocnili się przede wszystkim Tysonem Chandlerem, który póki co jest kluczem do świetnej obrony Mavericks. W porównaniu z tymi, którzy w ostatnich latach grali w pierwszej piątce Mavs, czyli z Erickiem Dampierem i DeSaganą Diopem, Chandler jest przy nich wirtuozem. W porównaniu z ubiegłym sezonem do drużyny dołączył jeszcze tylko Peja Stojakovic, który będzie pełnił rolę gracza zadaniowego, mogącego trafiać decydujące rzuty zza łuku. Prawdziwą siłę Dallas stanowią jednak ich rezerwowi. Co mecz gracze wchodzący z ławki są w stanie sami odmienić losy meczu. Spójrzmy na nazwiska, które tam się znajdują. Jason Terry to najlepszy rezerwowy ligi sprzed 2 lat. Shawn Marion to były uczestnik meczu gwiazd, J.J. Barea to z kolei bardzo energetyczny zawodnik na pozycjach 1-2. Dzięki tej ławce Mavericks wygrali sporo spotkań, jak chociażby ostatni mecz z Philadelphia. Odpowiedz na pytanie na co stać Mavericks jest prosta. Na mistrzostwo, pokazują to ostatnie mecze. Wygrali 16 z ostatnich 17 spotkań. Odnieśli bardzo ważne zwycięstwo w wyjazdowym meczu z Celtics. Ich najlepszych graczy napędza chęć zdobycia mistrzostwa. Świetnym przykładem jest Jason Kidd, który w ostatnim meczu zaliczył 107. w karierze triple-double. A ma przecież 38 lat. Moja ocena transferów Mavs: 4+ za transfery w trakcie i przed sezonem New Orleans Hornets (35-27) Przyszli: David Andersen, Jarrett Jack, Carl Landry Odeszli: Jerryd Bayless, Pops Mensah-Bonsu, Sasha Pavlovic, Peja Stojakovic, Marcus Thornton Hornets wymienili kilku zawodników z rotacji, jednak trzon zespołu pozostał ten sam - David West i Chris Paul. Od ich postawy zależą wyniki drużyny. Przede wszystkim jednak od Paula. Gra on zdecydowanie bardziej pod siebie w przegranych meczach. Widać to w jego statystykach dotyczących asyst. W wygranych spotkaniach notuje ich 10.2, a w przegranych tylko 8.7. Ostatnio w ogóle obniżyl loty. W 4 spotkaniach po weekendzie gwiazd rzuca z gry z zaledwie 36% skutecznością z gry i rzuca 12.3 punktu na mecz. Przełozyło się to na 2 porażki. West natomiast dotąd był jedynym podkoszowym potrafiącym zdobyć punkty po indywidualnej akcji. Emeka Okafor jest graczem jednostronnym i punkty zdobywa albo po dograniach pod sam kosz, albo po dobitkach. Dlatego też bardzo dobrym transferem jest sprowadzenie Carla Landry, który jest świetnym zawodnikiem do grania pod koszem. W ostatnim meczu już pokazał na co go stać. Rzucił 17 punktów, trafiając 8 z 10 rzutów z gry i już jest dużym wzmocnieniem drużyny. Kolejnym wzmocnieniem jest Jarrett Jack, który zapewnia ważne minuty odpoczynku dla Chrisa Paula. Wydaje mi się jednak, że jest zbyt mało wykorzystywany. To, że potrafi dobrze grać udowadniał w poprzednich klubach, zarówno w Raptors jak i w Blazers. Jeśli jednak Hornets chcą utrzymać swoje miejsce w czołowej ósemce, to muszą poprawić grę praktycznie w każdym aspekcie. Dużym problemem jest mała aktywność rezerwowych. Trener Monty Williams próbuje to zmieniać, ostatnio przesunął na ławkę strzelca z Włoch, Marco Belinelliego, ale jest on zawodnikiem bardzo chimerycznym i nie można na nim w 100% polegać. Jaka jest przyszłość przed Hornets? Jest to dla mnie zespół, który jest jak Dr. Jekyll i Mr. Hyde. Potrafili zaliczać świetnie serie 8 i 10 zwycięstw pod rząd. Pokonywali wtedy takie drużyny jak Miami Heat, Orlando Magic, czy dwukrotnie San Antonio Spurs. To pokazuje ich potencjał. Czy jednak go wykorzystają? Moja ocena transferów Hornets: 3+ Memphis Grizzlies (34-28) Przyszli: Shane Battier, Rodney Carney, Jason Williams Odeszli: DeMarre Carroll, Acie Law, Hasheem Thabeet Grizzlies byli jedną z najbardziej aktywnych drużyn tuż przed zamknięciem okienka transferowego. I spokojnie można ich zaliczyć do grona drużyn, które najwięcej zyskały. Niewiele brakowało, a te zyski byłyby jeszcze większe. Niedźwiadki są na fali, pną się w górę tabeli konferencji zachodniej i patrząc na ich grę w ostatnich tygodniach, jestem pewny ich awansu do gier posezonowych. Świetny kolejny sezon gra Zach Randolph, którego liczby 20.2 punktu i 13.1 zbiórki na mecz mówią same za siebie. On jest liderem drużyny, szczególnie teraz, gdy kontuzjowany jest Rudy Gay. Duży postęp zrobił Mike Conley. Może nie jest to widoczne za bardzo w liczbach, ale już na pewno w stylu gry. Nie boi sie on wziąć na siebie odpowiedzialności za wynik meczu w końcówkach i w ten sposób przyczynił się do kilku zwycięstw. Świetnie w drużynę wkomponował się Tony Allen, który przyszedł przed sezonem z Boston Celtics. Po kontuzji Gaya, on wszedł do pierwszej piątki i gra w niej wyśmienicie. W meczu z Oklahoma City Thunder na tyle skutecznie uprzykrzał życie Kevinowi Durantowi, że doprowadził do zwycięstwa Grizzlies. Jest on w ostatnich tygodniach takim czynnikiem X, który daje niezbędną energię. Grizzlies do całej tej grupy młodych zawodników dołączyli w trakcie sezonu dwóch weteranów. To Jason Williams i Shane Battier. Ten pierwszy będzie grał jako zmiennik Conleya, a ten drugi będzie kolejnym stoperem najlepszych strzelców drużyny, podobnie jak Allen. Taka mieszanka póki co działa bardzo dobrze, a czas jest sprzymierzeńcem Niedźwiadków. W playoffs mogą napsuć krwi jednemu z faworytów. Moja ocena transferów Grizzlies: 4+ Houston Rockets (31-31) Przyszli: DeMarre Carroll, Goran Dragic, Hasheem Thabeet, Terrence Williams Odeszli: Shane Battier, Aaron Brooks, Jared Jeffries, Ish Smith, Jermaine Taylor Houston Rockets walczą o playoffs bardzo dzielnie. Wygrali ostatnie 5 spotkań i w końcu mają bilans zwycięstw i porażek na równi. Trener Rick Adelman stawia na coraz młodszy skład, jednocześnie rezygnuje z zawodników, którzy albo mogli za chwilę odejść z drużyny, albo narzekali na swoją pozycję w drużynie. Z powodu kończącego się kontraktu po sezonie pożegnano Shane'a Battier. Ten doświadczony zawodnik był świetnym elementem układanki w Rockets, ale wiele drużyn z czołówki ma ochotę na zatrudnienie tego zawodnika. Rockets zdecydowali się go wymienić za dwóch młodych graczy Grizzlies - DeMarre Carrolla i Hasheema Thabeeta. Kluczowym składnikiem tej wymiany jest właśnie Thabeet, który zapewni centymetry pod koszem Rockets. Na obecną chwilę tylko centymetry, ale kto wie jak się rozwinie pod skrzydłami trenera Adelmana. Drugi zawodnik, którego się pozbyto to zdobywca nagrody dla zawodnika czyniącego największego postępy w zeszłym sezonie - Aaron Brooks. W jego miejsce przyszedł z Phoenix Suns Goran Dragic - urodzony gracz rezerwowy. Brooks nie czuł się dobrze wchodząc z ławki za Kylem Lowry, o czym dał znać wchodząc w konflikt z trenerem. Za swoje zachowanie był nawet zawieszony na 1 spotkanie. Z kolei Dragic na pewno pogodzi się ze swoją rolą zawodnika wchodzącego z ławki. W końcu on jeszcze uczy się koszykówki amerykańskiej. Moja ocena transferów Rockets: 4