- Wspaniały dzień dla Kuby - krzyczał jeden z dziennikarzy tego kraju, nie mogąc powstrzymać radości. Nasze radości Nie było medalu w sztafecie 4x400m kobiet, choć wydawało się, że jest on w zasięgu ręki - szczególnie po sobotniej dyskwalifikacji Amerykanek. Dziewczyny o włos (0,05 s) przegrały walkę o medal z Brytyjkami, ale dały z siebie wszystko, bijąc rekord Polski. Nie można się nie cieszyć... Nasze smutki Smutna była konferencja Polskiego Związku Lekkoatletyki dotycząca startu w Helsinkach. Właściwie - jak twierdzi pani prezes Szewińska - wszystko jest w porządku, ale my przecież wiemy, że nie jest. Spotkanie z dziennikarzami było takie jak i sam związek - niby była, a jakby jej nie było. Dramaturgia była... ...w finale skoku wzwyż. Ukrainiec Jurij Krymarienko ostatnim skokiem w konkursie nie tylko wdarł się na podium, ale zdobył złoty medal. Wysokość 2,32 okazała się barierą nie do przeskoczenia dla niemal wszystkich zawodników, a Krymarienko, na którego chyba nikt nie stawiał, pokonał ją w trzeciej próbie. I jak tu nie kochać sportu. Kogo wyróżnić? Jeremy Wariner znów błysnął, tym razem na czwartej zmianie amerykańskiej sztafety 4x400. Złoty medalista z biegu indywidualnego pozazdrościł koledze z kadry Justinowi Gatlinowi i też sięgnął po drugi najcenniejszy krążek. Nie wolno zapomnieć także o Pauli Radcliffe - co za maraton! Na tarczy Klęskę poniósł w finale skoku wzwyż złoty medalista olimpijski Stefan Holm, zajmując dopiero 7. miejsce. To prawda, był zaledwie o jedną udaną próbę od medalu, ale w sporcie oznacza to zwycięstwo lub porażkę. Wypowiedź dnia - Jestem tak bardzo szczęśliwy i zaskoczony. Chciałem być w pierwszej "ósemce", nie planowałem zwycięstwa - Ukrainiec Jurij Krymarienko, sensacyjny złoty medalista w skoku wzwyż. Witold Cebulewski, Helsinki