Szwedka w finale A wyprzedziła swoją swoją rodaczkę Linę Andersson i Kanadyjkę Sarę Renner. Czwarte miejsce zajęła inna reprezentantka "Trzech Koron" Anna Dahlberg. Na 12. pozycji została ostatecznie sklasyfikowana Justyna Kowalczyk. Oehrstig, która za pięć dni będzie obchodzić 27. urodziny, była bezkonkurencyjna. Sprint jest jej specjalnością, jednak w tym sezonie w zawodach Pucharu Świata szło jej nie najlepiej. Raz była czwarta, a tuż przed MŚ w Reit im Winkl na tym samym dystansie zajęła siódmą pozycję. Tym razem Szwedka dominowała, uzyskując najlepsze czasy w eliminacjach (2.17,7) i ćwierćfinale (2.16,6). W półfinale lepsze rezultaty miały jej rodaczki Lina Andersson i Anna Dahlberg, ale Oehrstig pobiegła ostrożnie, oszczędzając siły na finał. W ostatnim biegu prowadziła niemal przez cały czas, a na ostatnim podjeździe uzyskała taką przewagę nad rywalkami, że żadna nie mogła odebrać jej złota. Zwyciężyła z wynikiem 2.15,5. Pasjonującą walkę o srebro stoczyła Andersson i Kanadyjka Sara Renner. O wygranej Szwedki zadecydował obraz z fotokomórki. Dahlberg, trzecia reprezentantka Szwecji w finale, nie mogła pogodzić się z porażką i długo klęczała na śniegu ze spuszczoną głową. Dla Kowalczyk wywalczenie miejsca wśród najlepszych szesnastu sprinterek było sukcesem. W ćwierćfinale Polka pobiegła bardzo dobrze, jednak trafiła do najsilniejszej grupy. Zawodniczka AZS AWF Katowice poradziła sobie tylko z Niemką Claudią Kuenzel, zdecydowanie przegrywając z Finką Virpi Kuitunen, a przede wszystkim z późniejszą mistrzynią. Po biegu Kowalczyk była zadowolona. - Miałam najgorszy tor i musiałam gonić koleżanki, a leciały bardzo szybko. Ja nastawiam się na dłuższe biegi i tak trenuję, dlatego 12. miejsce w sprincie jest bardzo dobre - powiedziała 22-letnia zawodniczka. Zobacz WYNIKI sprintu kobiet Zobacz galerię zdjęć z narciarskich MŚ