Jak przekazał PAP dyrektor spalskiego COS Waldemar Wendrowski, pierwsza grupa reprezentantów kraju dotarła do ośrodka w piątek. Wśród nich jest ok. 20-osobowa kadra pływaków, 10 przedstawicieli pięcioboju nowoczesnego oraz kilku lekkoatletów m.in. tyczkarz Piotr Lisek, płotkarz Damian Czykier i dyskobolka Daria Zabawska. Nikt z nich nie mógł tam przebywać i trenować od połowy marca, od kiedy centrum było zamknięte dla wszystkich ze względów bezpieczeństwa związanych z zagrożeniem koronawirusem. "Wraz ze sportowcami wróciło do nas życie, choć - ze względu na wprowadzone wymogi sanitarne - wszystko przebiega inaczej niż wcześniej. W piątek zakwaterowaliśmy blisko 40-osobową grupę zawodników oraz ich trenerów. Jesteśmy pierwszym ośrodkiem, który wraca do funkcjonowania, w związku z czym czujemy ogromną odpowiedzialność. Wierzę, że to przedsięwzięcie zakończy się sukcesem i wszyscy wyjadą ze zgrupowania zdrowi" - powiedział PAP szef COS w Spale. Z tego względu na terenie centrum panują wyjątkowe środki ostrożności i bezpieczeństwa. Wytypowani do zgrupowania zawodnicy, szkoleniowcy i fizjoterapeuci przez dwa tygodnie przebywali w samoizolacji w domach i od razu po przejeździe do Spały - jeszcze przed zakwaterowaniem - zostały pobrane od nich próbki na obecność koronawirusa. Obecnie odizolowani oczekują w pokojach na ich wyniki, które mają być znane w sobotę. Treningi będą mogli rozpocząć dopiero wtedy, gdy okaże się, że są zdrowi. Sytuację na bieżąco mają monitorować lekarze Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej. "Badania przebiegły bardzo sprawnie. Mam nadzieję, że wszystkie wyniki będą ujemne i jeszcze w sobotę, przy tej pięknej pogodzie, jak u nas jest, nasi sportowcy rozpoczną treningi. Muszę przyznać, że wszyscy rozumieją powagę sprawy. W piątek zachowali się bardzo odpowiedzialnie i pozostali w swoich pokojach. Do nich dostarczaliśmy im posiłki" - wspomniał Wendrowski. Nowa rzeczywistość oznacza, że uczestnicy zgrupowania zostali zakwaterowani w jednoosobowych pokojach rozlokowanych w dużych odległościach na terenie całego ośrodka. Wszyscy muszą zachowywać wymagany dystans społeczny i przemieszczać się zakrywając usta oraz nos. Z kolei na stołówce zlikwidowany został szwedzki stół i jednorazowo będzie mogło na niej przebywać jedynie do 20 osób. Zabroniony jest bezpośredni kontakt pracowników z gośćmi. "Do tej operacji przygotowywaliśmy się od miesiąca. Ośrodek wygląda inaczej, jest m.in. dużo punktów do dezynfekcji rąk. Udostępniliśmy wszystkie nasze obiekty sportowe, łącznie z basenem, siłowniami, halami, boiskami, których wyposażenie ma być regularnie dezynfekowane. Na treningach zgodnie z zaleceniami będzie obowiązywał limit pięciu osób. Zajęcia mają odbywać się bez maseczek, ale według ściśle przestrzeganego harmonogramu z zachowaniem przerwy między grupami" - tłumaczył szef spalskiego COS. Wendrowski poinformował, że w poniedziałek do Spały przyjedzie kolejna ok. 30-osobwa grupa, m.in. lekkoatletów, badmintonistów oraz łuczników z niepełnosprawnościami. Od początku czerwca - w założeniu Polskiego Związku Piłki Siatkowej - w centrum mają natomiast trenować kadrowicze trenera Vitala Heynena, ale na to potrzebna jest jeszcze zgoda ministerstwa. W sumie w najbliższym czasie w spalskim COS będzie mogło przebywać do 150 gości, przy 400 w normalnych okolicznościach. W przyszłym tygodniu kolejnym COS, który pilotażowo zostanie udostępniony sportowcom, będzie Wałcz, a w następnej kolejności otwierane mają być ośrodki w Cetniewie, Zakopanem i Szczyrku. autor: Bartłomiej Pawlak bap/ pp/