Były dominator wagi ciężkiej zmierzy się w ringu z Francoisem Bothą i dobrym znajomym Tomasza Adamka Derrickiem Rossy (29-letni Amerykanin sparował w ostatnim czasie z "Góralem"). Informacja, jaką podał sportowy serwis Yahoo jest o tyle interesująca, że jeszcze niedawno wydawało się, że Holyfield będzie miał poważne problemy z doprowadzeniem do chociażby jednego pojedynku. W czwartek odwołana została walka z Bothą, która miała się odbyć 20 lutego (była już przekładana z 16 stycznia) w Ugandzie. Jak to zwykle bywa zadecydowały kwestie finansowe. - Dwa miesiące czekaliśmy na obiecane pieniądze, jakie przed walką mieli nam przesłać promotorzy - podkreśla menedżer Holyfielda, Ken Sanders. Obóz pięściarza nie zrezygnował jednak z konfrontacji z Bothą, ale z jej lokalizacji. Doświadczeni wojownicy mają spotkać się 6 marca w Miami. Jeśli do tego starcia dojdzie, to Holyfield, który ostatni raz boksował 20 grudnia 2008 roku (wątpliwa porażka głosami sędziów z Nikołajem Wałujewem) będzie miał niewiele czasu na przygotowanie się do kolejnego pojedynku. 24 kwietnia w Las Vegas kolejnym rywalem byłego mistrza świata będzie wspomniany Rossy. Wielu kibiców zastanawia się pewnie nad tym, czy mający najlepsze lata za sobą Holyfield nie powinien już (albo dawno temu) kończyć zawodowej kariery, ale sam zainteresowany przyznał niedawno, że w ringu pozostanie do 50 roku życia, lub do momentu, do którego pozwoli mu na to zdrowie. POROZMAWIAJ O BOKSIE NA BLOGU DARKA JARONIA