- Osobiście czułem się wspaniale siedząc na trybunach tego słynnego turnieju i oglądając jak Szwed wygrywa półfinał. To było fantastyczne. Awans do finału jest nieprawdopodobną sensacją, lecz też wielkim osiągnięciem, które musiało zmienić Soederlinga psychicznie. W krótkim czasie, od turnieju w Madrycie stał się już zupełnie innym graczem, o kilka klas lepszym. Teraz uważam, że szanse na wygraną są 50:50 - powiedział Borg. Szwedzkie media oceniają finał w Paryżu jako walkę Davida z Goliatem. "Liczba dziewięć jest szczególna dla Soederlinga, ponieważ tyle razy z rzędu przegrał z Federerem, lecz półfinał był z kolei jego dziewiątym zwycięstwem pod rząd. W dodatku ostatni Szwed grał w finale Roland Garros przed dziewięciu laty" - pisze dziennik "Dagens Nyheter". Bjoern Borg podkreślił, że receptą na sukces w niedzielę będzie podejście psychiczne. - Robin musi wyjść na kort rozluźniony i zadowolony przede wszystkim z tego, że będzie grał w tak prestiżowym finale. Jeżeli nie będzie spięty i nie podda się presji tego wydarzenia, przeciwnika i to wygra - stwierdził. - Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Ja jestem typem wojownika i wychodząc na kort muszę być rozpalony żądzą walki. Muszę być przygotowany na prawdziwą wojnę, lecz już wchodzę w ten nastrój. Po wygraniu półfinału chcę jeszcze więcej, lecz zdaję sobie sprawę, że Federer to gracz, który nie ma żadnych słabych punktów. Moim atutem może być natomiast pogoda. Mam nadzieję, że w niedzielę będzie padał deszcz. Na tego typu kortach czuję się najlepiej jak jest wilgotno i chłodno - powiedział Soederling szwedzkim dziennikarzom. "Nasz tenisista posiada jednak pewną przewagę psychiczną, ponieważ Federer być może już uważa, że trofeum Roland Garros jest w jego posiadaniu. Musi być spięty, ponieważ zdaje sobie sprawę jak ewentualna porażka z Soederlingiem wpłynęłaby na jego reputację" - pisze dziennik "Svenska Dagbladet". Jeszcze przed dwoma tygodniami szwedzkie media pisały, że obecnie jedyną tenisową nadzieją Skandynawii jest Caroline Wozniacki. O Soederlingu nie było prawie ani słowa, gdyż jak pisze "Svenska Dagbladet" jest to zawodnik, który zawsze odpadał w trzeciej rundzie. Teraz tenisista znalazł się na czołowych miejscach gazet razem ze Zlatanem Ibrahimoviciem z okazji piłkarskiego meczu Szwecja - Dania w sobotę. Szwedzka telewizja publiczna STV zmieniła niedzielny program i będzie transmitować spotkanie Soederling - Federer w pierwszym kanale. Zdaniem Svenska Dagbladet organizatorzy zaprosili Andre Agassiego, który ma wręczyć puchar zwycięzcy, lecz jest raczej pewne, że poproszą o to Borga, jeżeli Soederling wygra. Magnus Norman trener Soederlinga po jego zwycięstwie w półfinale popłakał się. Norman przed dziewięcioma laty również zagrał w finale Roland Garros, w którym przegrał z Gustavo Kuertenem i jak przyznał - do dzisiaj żyje tą porażką. - To będzie mój drugi finał, lecz sytuacja dzisiaj jest zupełnie inna. Ja byłem w 2000 roku losowany z numerem 2., Robin z 23. i jego awans jest zupełnie nieoczekiwany. W finale na pewno nie jest faworytem. Na pewno jednak jest lepiej startować z pozycji z góry przegranego, niż faworyta i siłą Robina są jego dwa ostatnie spotkania, zwycięstwo nad Nadalem i właśnie półfinał, w którym stracił respekt dla największych i przeszedł do grona najlepszych - powiedział Norman.