W 56. minucie meczu Rosja - USA Fiodor Tjutin strzelił gola na 3-2, ale arbiter nie uznał trafienia, bo analiza wideo wykazała, że wcześniej amerykańska bramka został przesunięta. Początkowo nawet hokeiści USA nie wiedzieli dokładnie dlaczego gol nie został uznany. W grę wchodziło także zagranie wysokim kijem. Zgodnie z przepisami funkcjonującymi w NHL, ten gol zostałby uznany. Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie (IIHF) opublikowała oficjalne stanowisko, jednak nie zadowoliło to Rosjan, dla których turniej hokeja to największe wydarzenie igrzysk w Soczi. Tym trudniej im jest pogodzić się z decyzją arbitra, że przegrali z USA 2-3 po rzutach karnych. Głos w sprawie nieuznanego gola zabrał nawet prezydent Rosji Władimir Putin. "Nawet sędziowie czasami się mylą" - skomentował, jasno dając do zrozumienia, co myśli o kontrowersyjnej sytuacji. Odbiła się ona tak szerokim echem w Rosji, że prezydent Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF) Rene Fasel obiecał zmienić przepisy. "Ten zapis zostanie zmieniony. Nie uznać gola z tego powodu, że bramka była przesunięta o dwa centymetry? To nonsens. To jednak wciąż obowiązujący przepis i teraz nie da się już nic z tym zrobić. Dlatego uważam, że ten przepis powinien zostać zmieniony i funkcjonować na tej samej zasadzie, jak w NHL. Tak zrobimy" - powiedział szef Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF).