"W piątkowych treningach będą uczestniczyć Żyła, Kubacki i Stoch" - poinformował Kruczek. W zajęciach na średnim obiekcie RusSki Gorki Jumping Center nie wezmą udziału Kot i Ziobro. Wcześniej pojawiły się informację, że wczesna pobudka ominie tylko Kota, najlepszego z Polaków w trzech czwartkowych seriach treningowych. Biało-czerwoni wrócili bardzo późno w nocy do hotelu, a w piątek próbne serie rozpoczną się jeszcze przed południem. Kruczek ma bardzo trudne zadanie, bowiem musi wytypować czwórkę na pierwszy olimpijski konkurs - kwalifikacje w sobotę, w niedzielę. Jego podopieczni prezentują dość wyrównaną formę. Liderem pozostaje Stoch, który niedawno triumfował dwukrotnie w Pucharze Świata w Willingen, ale tam rywalizowano na dużym obiekcie, a poza tym on sam przyznaje, że jeszcze "nie czuje" skoczni w Soczi. Twierdzi, że ma problemy na progu. W piątek Stoch będzie skakał, bo chce wykorzystać każdą możliwość poznania obiektu. Z kolei Kubackiego i Żyłę czeka rywalizacja o ostatnie wolne miejsce w składzie. Jeden z nich będzie miał wolny weekend, ale to nie oznacza, że całe igrzyska. Są jeszcze przecież dwa konkursy na dużej skoczni - indywidualny i drużynowy. Skład na pierwszą olimpijską rywalizację polski szkoleniowiec ogłosi zaraz po piątkowych treningach. Jako zawodnik Kruczek uczestniczył w igrzyskach w Nagano w 1998 roku. Cztery lata później był w Salt Lake City, ale tylko w roli rezerwowego. Pojechało tam sześciu skoczków, a tylko on nie dostał szansy, by się pokazać. Reprezentację prowadził wtedy Apoloniusz Tajner, dziś szef polskiej misji olimpijskiej i prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Z Soczi - Radosław Gielo