"Z roku na rok jest postęp, sukcesem zakończyły się ubiegłoroczne mistrzostwa świata. Dlatego szefowie federacji nie wywierali na nas żadnej presji, co więcej - dali nam wolną rękę. Nic nie musimy, tylko możemy. To już nie dawne czasy, kiedy obowiązywała zasada - jak nie zdobędziecie złota, to pojedziecie je wydobywać" - powiedział Abratkiewicz. W Adler Arenie medale dla gospodarzy zdobyli dotychczas: Olga Fatkulina - srebro na 500 m i Olga Graf - brąz na 3000 m. "Początkowo była jedna kadra Rosji, kobiety trenowały z mężczyznami. Uznaliśmy, że tak się nie da funkcjonować, były wewnętrzne niezadowolenia, dlatego po roku dokonaliśmy podziału i wprowadziliśmy specjalizacje na dystanse. Po dwóch latach panczeniści zrozumieli, że samo przyjście nowych trenerów nie pomoże, jeśli nie zmienią podejścia do obowiązków i nie zabiorą się do pracy" - dodał polski szkoleniowiec, który jest asystentem urodzonego na Ukrainie Konstantina Połtawca (ma obywatelstwo holenderskie). Abratkiewicz jest ponadto opiekunem sprinterek i łyżwiarek występujących w biegach na średnich dystansach. Pełni też rolę koordynatora w zespole Andrieja Sawieliewa, odpowiadającego za sprint męski. Polak zajmuje się po części też zadaniami serwismena. "Po igrzyskach w Vancouver, gdzie dziewczyny zdobyły brązowy medal, okazało się, że nie ma dla mnie pracy w polskim związku. Ofertę zatrudnienia dostałem od Połtawca, z którym kiedyś jeździłem w jednej grupie w Holandii, a potem on był tam moim trenerem" - opowiadał. Abratkiewicz na stałe mieszka w Polsce, Połtawiec w Holandii, a do Rosji jeżdżą na zgrupowania i zawody. Bazą tej reprezentacji jest Kołomna, ok. 100 km od Moskwy. "Już kilka razy letnie obozy mieliśmy w Spale. Generalnie większość czasu spędzamy w miejscowości Kołomna. Na Soczi się nie zdecydowaliśmy, bowiem przed igrzyskami to był plac budowy, utrudnieniem były rozmaite kontrole, a poza tym tu nie ma zbyt wielu tras rowerowych, a my ich potrzebujemy do treningu" - dodał. Pytany o szanse Polaków w rosyjskiej olimpiadzie, odparł: "Indywidualnie kandydatami do zdobycia medalu są Zbyszek Bródka i Konrad Niedźwiedzki. Mocne i równe są drużyny - kobieca i męska". 43-letni Abratkiewicz jako zawodnik trzykrotnie uczestniczył w igrzyskach, jednak w Albertville (1992 rok), Nagano (1998) i Salt Lake City (2002) sukcesów nie odniósł. Wychowankowi Pilicy Tomaszów Mazowiecki zdecydowanie lepiej wiodło się jako szkoleniowcowi biało-czerwonych - w Turynie (2006) i przede wszystkim w Vancouver (2010).