Dziadek 25-letniego Lessera - Aksel - w 1970 roku w mistrzostwach świata w biegach narciarskich zdobył z reprezentacją NRD srebrny medal. "Dziadek jest moim bohaterem. Pewnie siedzi w domu i cieszy się teraz jak dziecko. Mieliśmy umowę, że dożyje mojego pierwszego olimpijskiego występu, a ja mu od razu przywiozę srebrny medal" - powiedział szczęśliwy Lesser. Niemcy od początku biathlonowej rywalizacji w Soczi czekali na sukces. To w ich kraju jedna z najbardziej popularnych zimowych dyscyplin i brak medalu zostałby uznany za wielką porażkę. "Po medalu Erika wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. To bardzo ważne dla całej reprezentacji. Teraz tak dużej presji już nie ma" - przyznał dyrektor sportowy niemieckiego związku Thomas Pfueller. Na mecie płakał nie tylko Lesser, ale także jego trener Mark Kirchner. "Uważam, że to wspaniałe. W końcu musiało się udać. Biathlon to dyscyplina, w której zwycięstwo i porażka są bardzo blisko siebie" - powiedział szkoleniowiec, który jako zawodnik sam stanął czterokrotnie na podium igrzysk, ale nigdy nie był tak wzruszony.