Pomimo niekorzystnego rezultatu na słowa uznania zasłużył napastnik Stoczniowca Milan Furo. 34-letni Słowak zdobył dwa gole. - Szkoda, że nie wygraliśmy. Dwukrotnie obejmowaliśmy prowadzenie, jednak Sanok błyskawicznie wyrównywał. Potem gospodarze odskoczyli na trzy gole. Niestety nie udało się ich dogonić - relacjonował Milan Furo. Drużyna z Gdańska w bieżących rozgrywkach nie ma szczęścia do spotkań z Ciarko KH Sanok. Przez wiele lat, to sanoczanie mieli ogromne problemy z pokonywaniem Stoczniowca. W tym sezonie role się odwróciły. Podopieczni Henryka Zabrockiego trzykrotnie zjeżdżali z lodu pokonani, a ze znacznie niżej notowanym rywalem wygrali tylko raz. - Nie mamy kompleksu drużyny z Sanoka. Gospodarze rozegrali dobre spotkanie. Będąc w takiej dyspozycji są w stanie pokonać GKS Tychy czy też Cracovię - stwierdził doświadczony napastnik. Postawa Energii Stoczniowiec Gdańsk w rozgrywkach PLH jest pozytywnym zaskoczeniem. Gdańszczanie od dłuższego czasu zajmują pierwsze miejsce w tabeli. Jednak przewaga nad drugim Podhalem Nowy Targ to zaledwie dwa punkty. - Chcielibyśmy utrzymać się na pierwszym miejscu do fazy play off. Mimo wszystko, pozycja w tabeli nie jest najważniejsza. Swoją wartość musimy pokazywać podczas każdego spotkania. Liga jest bardzo wyrównana. Każdy może wygrać z każdym - skwitował Furo. W grudniu, w Szwajcarii odbędą się Mistrzostwa świata U-20 Dywizji I . Do kadry narodowej trener Tomasz Rutkowski powołał aż siedmiu zawodników Stoczniowca. Część z nich regularnie występowała w PLH. Czy gdańszczanie odczują ich nieobecność? - Mamy szeroką, wyrównaną kadrę. Sądzę, że brak kilku zawodników nie powinien znacząco wpłynąć na dyspozycję całego zespołu - ocenił Milan Furo. W środowisku hokejowym wiele kontrowersji wzbudza pomysł rozgrywania 36. kolejki PLH dzień przed Wigilią. - My na szczęście rozegraliśmy swój mecz awansem (porażka z JKH Jastrzębie 2:5). Na pewno granie dzień przed świętami nie jest komfortowym rozwiązaniem. W PZHL zapadły takie decyzje i wszyscy zawodnicy muszą się im podporządkować - podsumował gdański napastnik. Bartosz Tworzydlak, Sanok