- Największym błędem były zmiany, jakie przeprowadzono, gdy strzeliliśmy gola - stwierdził "Fraz" na łamach "Przeglądu Sportowego". - Ja wiecznie jestem krytykowany, za to, że unikam robienia roszad w końcówkach spotkania. I w Bratysławie mieliśmy najlepszą odpowiedź, że mam rację. To te zmiany zrobiły nam bigos. Świetnie funkcjonowała maszyna, a tu został zmieniony jeden tryb i wszystko się posypało - uważa Smuda.