- To jest nasza siła i droga do wyjścia z grupy na mistrzostwach. Szwajcarski dziennikarz pytał mnie, czy wiem, że w Bad Ragaz mieszka duch zwycięstwa, bo tutaj Liverpool przygotowywał się do finału Ligi Mistrzów, a Grecy do Euro 2004. Ja w takie duchy nie wierzę - dodał "Ebi". Smolarek w zakończonym niedawno sezonie Bundesligi był podstawowym zawodnikiem Borussii Dortmund. Reprezentant Polski strzelił w barwach ekipy z Dortmundu 13 goli. - Nie miałem żadnej kontuzji i w Borussii zagrałem we wszystkich meczach, ale nie czuję teraz wielkiego zmęczenia. Przyjechałem na zgrupowanie po tygodniowej przerwie, w czasie której nic nie robiłem. Nie znam wyników badań, które przeszliśmy w Warszawie. Zostałem podczas nich skierowany do tej grupy, która miała biegać najszybciej, i nie wiem nawet, czy to dobrze, czy źle. Czuję się znakomicie i dlatego wyniki badania mnie specjalnie nie interesują. Nawet jeśliby pokazały, że jestem zmęczony, a ja będę miał inne wrażenie, to ważniejsze jest to, co w mojej głowie. Przyzwyczaiłem się w Borussii do jednego treningu dziennie, w Bad Ragaz mamy dwa, ale to są bardzo spokojne zajęcia. Godzina rano, godzina po południu. Da się wytrzymać, trzeba tylko dużo spać. Poza tym trener już zapowiedział, że obciążenia będą inne dla tych, którzy mają w nogach cały sezon, a inne dla rezerwowych w klubach - tłumaczył Smolarek. - Zawsze chcę być na pierwszym miejscu i w pierwszym składzie. Obojętnie, czy w pomocy, czy w ataku. Nie przyjechałem na zgrupowanie pobiegać i posiedzieć w saunie. To mogę robić na urlopie. Z powodu kontuzji nie było mnie w kadrze na poprzedni mundial, ale cztery lata minęły bardzo szybko. Czuję się dziś dużo dojrzalszy. Wiele w tym czasie przeżyłem i widziałem, z Feyenoordu Rotterdam przeniosłem się do ligi niemieckiej, jednej z najlepszych w Europie. Wiem, co to znaczy gra pod presją, potrafię coś dać drużynie - podkreslił Smolarek.