Było to pierwsze zwycięstwo biało-czerwonych w eliminacjach (wcześniej przegrali z Finlandią i zremisowali z Serbią) i pierwsze za kadencji Lea Beenhakkera. Dzięki trzem punktom zdobytym w sobotę podopieczni Holendra wciąż liczą się w walce o awans.Selekcjoner reprezentacji Polski miał przed tym pojedynkiem wiele problemów. Przede wszystkim z kontuzjami swoich podopiecznych. Z tego powodu musiał zrezygnować z usług Ireneusza Jelenia, Jacka Krzynówka, Mariusza Jopa i Arkadiusza Głowackiego. Dlatego Holender musiał w Ałmaty eksperymentować ze składem. Po 90 minutach można powiedzieć, że eksperyment się udał, gdyż wygraliśmy spotkanie. Oprócz bramki strzelonej przez Smolarka uderzeniem z 17 metrów, mieliśmy także kilka bardzo dobrych okazji do zdobycia kolejnych. Najwięcej sytuacji zmarnował Grzegorz Rasiak. Po raz pierwszy pod bramką Kazachów groźnie zrobiło się w 10. minucie, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Macieja Żurawskiego, jego partner z ataku przestrzelił, uderzając z bliska głową. W odpowiedzi gospodarze mogli objąć prowadzenie po indywidualnej akcji Dmitrija Biakowa. Rozpędzony minął kilku Polaków i przewrócił się w polu karnym, ale arbiter z Chorwacji nie dopatrzył się przewinienia. Po pół godzinie gry Beenhakker zdecydował się na pierwszą zmianę - za Mariusza Lewandowskiego wszedł Przemysław Kaźmierczak. Decyzja trenera nie spodobała się zawodnikowi Szachtara Donieck, który schodząc z murawy nie podszedł do środkowej linii boiska, a nerwowo gestykulując udał się bezpośrednio do szatni. Polakom brakowało przede wszystkim pomysłu na sforsowanie defensywy miejscowych, a także dokładności w rozgrywaniu piłki na niezbyt równej murawie. Tuż przed przerwą bliski szczęścia był Biakow, który - po nie pierwszym błędzie - debiutującego w drużynie narodowej Grzegorza Bronowickiego trafił w poprzeczkę polskiej bramki. Pięć minut po wznowieniu gry doskonałą sytuację wypracował sobie Rasiak, który po minięciu dwóch kazachskich obrońców w polu karnym przegrał pojedynek sam na sam z Dawidem Łoriją. W 52. minucie miała miejsce decydująca o losach meczu akcja - najlepszy, obok Arkadiusza Radomskiego - w polskiej ekipie Smolarek, akcję drużyny, wykończył celnym strzałem zza pola karnego. To jego piąty gol w reprezentacji. Polacy próbowali pójść za ciosem i w następnych minutach kilka razy groźnie atakowali, jednak próby Rasiaka, Smolarka i Kaźmierczaka były nieudane. W sumie kibice biało-czerwonych powinni się cieszyć z trzech punktów wywalczonych w dalekim Ałmaty, mogą się tylko obawiać, że z taką grą ich pupile będą mieli bardzo trudną przeprawę w środowym spotkaniu z Portugalią na Stadionie Śląskim. Andrzej Łukaszewicz, Ałmaty Zobacz WYNIKI meczów grupy A oraz TABELĘ Kazachstan - Polska 0:1 (0:0) Bramka - Smolarek (52.) Sędziował Edo Trivković (Chorwacja). Żółte kartki: Kajrat Utabajew, Kajrat Aszirbekow, Dmitrij Biakow (wszyscy Kazachstan). Widzów: 20 000. Kazachstan: Dawid Łorija - Jegor Azowskij, Aleksandr Kuczma, Maksim Żałmagambetow, Samat Smakow - Kajrat Utabajew (68. Kajrat Aszyrbiekow), Andriej Karpowicz (59. Andriej Trawin), Eduard Siergienko (82. Sergiej Łarin), Nikita Chochłow, Dmitrij Biakow - Nurboł Żumaskalijew. Polska: Wojciech Kowalewski - Paweł Golański, Jacek Bąk, Arkadiusz Radomski, Grzegorz Bronowicki - Jakub Błaszczykowski (87. Rafał Grzelak), Radosław Sobolewski, Mariusz Lewandowski (31. Przemysław Kaźmierczak), Euzebiusz Smolarek - Maciej Żurawski (72. Radosław Matusiak), Grzegorz Rasiak.