"Cieszę się na myśl o stadionie, atmosferze, kibicach i ponownym zobaczeniu się z moimi dortmundzkimi kolegami z drużyny"- mówi na łamach "Die Welt". Co prawda do tej pory unikał kontaktu z występującymi w niemieckiej reprezentacji Davidem Odonkorem, Sebastianem Kehlem i Christophem Metzelderem, ale zapewnia, że przed samym meczem będą "ze sobą rozmawiać i śmiać się". Gazeta przypomina, że ostatnio nasza reprezentacja nie miała zbyt wiele powodów do śmiechu, po tym jak spadła na nią fala zmasowanej krytyki. Pomimo wszystko "Ebi" nie traci optymizmu. "Wiemy, że Niemcy nie są niepokonani" - przekonuje. Teraz inaczej niż w meczu z Ekwadorem zagra na swojej ulubionej pozycji - w ataku. I z pewnością zrobi wszystko, by spełniły się przedmundialowe prognozy Edwarda Kleidinsta: "Smolarek może zostać naszym czołowym zawodnikiem".