- Śmieszny był ten rzut karny - powiedział Marcin Adamski, obrońca ŁKS-u Łódź. - Ja bym go nie odgwizdał, bo Celeban wychodził z pola karnego i sędzia powinien postąpić z duchem gry. Straciliśmy dwie głupie bramki. Pierwszą po rzucie rożnym, gdzie jeden z naszych zawodników miał stać na piątym metrze. Drugą z kuriozalnego karnego. Nasz zawodnik powinien być na tyle czujny, żeby nie przewrócić przeciwnika w takiej sytuacji, jeżeli ten wychodzi z pola karnego. Trzeci gol był już konsekwencją tego, że się odkryliśmy, być może był spalony, może nie. Jeżeli faktycznie był, to trudno.