W swoim ostatnim meczu Man Utd wysoko pokonał londyński Tottenham 3-0, a młodzi piłkarze desygnowani do gry przez Aleksa Fergusona brylowali na murawie. Szkot dał im szansę gry, ponieważ kilku jego zawodników narzekało na kontuzje, albo... zakończyło kariery sportowe (Paul Scholes, Edwin van der Sar, Owen Hargreaves). Średnia wieku drużyny United w tym sezonie znacznie się obniżyła. W poniedziałkowym spotkaniu z "Kogutami" wynosiła zaledwie 23 lata. Oprócz Smallinga, w barwach MU zagrali także Phil Jones, Tom Cleverley i Danny Welbeck. Ten ostatni być może w najbliższym meczu reprezentacji Anglii z Bułgarią stworzy parę napastników z Wayne'm Rooneyem. Chris Smalling w rozmowie z "Daily Star" przyznał, że klubowa młodzież dopiero się rozkręca i w najbliższych latach pokaże, co potrafi. "Czujemy ekscytację, bo wiemy że jest w nas nieskończony piłkarski potencjał. Sami nie wiemy jak daleko możemy zajść w piłce, ale to wszystko wygląda bardzo dobrze. Cieszę się, że mogę być częścią tej drużyny" - powiedział Smalling. "Mamy też nowych piłkarzy. Przyszli Phil Jones, David De Gea i Ashley Young, oni też będą z nami przez długie lata. W klubie jest świetna atmosfera, wszyscy mamy uśmiech na twarzy, czy to podczas treningu, czy na meczu. Trener mówi nam, żeby pamiętać o koncentracji, ale także cieszyć się piłką. Bo jeśli futbol cię nie cieszy, to właściwie nie powinieneś grać w Manchesterze United" - dodał młody obrońca "Czerwonych Diabłów". Wśród kibiców z Old Trafford już pojawiły się głosy, że nowa fala młodzieży w klubie może dorównać tej z lat 90-tych, kiedy to Alex Ferguson wprowadził do składu takich graczy jak Ryan Giggs, Paul Scholes, David Beckham, Nicky Butt, czy też braci Gary'ego i Phila Nevillów.