- Gdy rozmawialiśmy ostatni raz, mówiłeś, że z pewnością nie zdążysz na pierwsze wiosenne mecze. Jak to wygląda obecnie? - Bardzo podobnie. Cztery dni temu minęło dokładnie pięć miesięcy od operacji, z reguły jest tak, że nie powinno się wracać wcześniej niż po sześciu miesiącach. Czasem ta przerwa jest dłuższa. Bo więzadło może już być zdrowe, ale w głowie uraz wciąż jeszcze siedzi. Mam nadzieję, że za miesiąc będę już gotowy. Jestem na takim etapie, że trenuję bardzo ciężko, widzę poprawę, jest coraz lepiej. Wszystko idzie w dobrym kierunku. - Na czym polegają te ciężkie treningi? - Trenuję dwa razy dziennie. Dużo czasu spędzam na siłowni, gdzie staram się odbudowywać mięśnie. Już teraz widzę, że są coraz mocniejsze. Mam również zajęcia na trawie. Można powiedzieć, że na Cyprze tylko trenuję, jem i śpię. Ledwo żyję, ale spodziewałem się, że tak będzie i byłem na to przygotowany. - W ćwiczeniach pomaga ci dr Jerzy Wielkoszyński? - Bardzo fajnie, że jest tu z nami. Ciężko z nim pracuję i jestem zadowolony z moich efektów. - Wspomniałeś przed chwilą o tym, że czasem uraz dłużej trwa w głowie, niż w rzeczywistości. Jak to jest obecnie z tobą? - Coraz mniej myślę o kontuzjowanej nodze. Co prawda, na razie mam mało zajęć z piłką, ale jest w porządku. Nie wykonuję jakichś ryzykownych ruchów, za to biegam coraz szybciej. Moje obawy są mniejsze. - Do pierwszego spotkania z Legią zostało już tylko osiem dni. Jak z formą drużyny? - To ciężkie pytanie, bo sparingi to coś innego niż liga. Zresztą tych spotkań na Cyprze na razie nie było zbyt wiele, a i tak Cracovia grała w nich w różnych składach. W przeszłości bywały zespoły, które wygrywały wszystkie sparingi, a potem nie szło im w lidze. Wszystko zweryfikują mecze o punkty. - Tęsknicie już za Polską? - Na pewno tak, choć nie za pogodą. Tu mamy idealne warunki do trenowania, jest ciepło, słonecznie i gdy słyszy się, co czeka na nas w kraju, to aż nie chce się wracać. Każdy tęskni już jednak za rodziną i pewnie gdyby nie ta pogoda, chcielibyśmy wracać już dzisiaj. Wytrzymamy jeszcze te kilka dni, potrenujemy, a potem będziemy żyli już tylko meczem z Legią. Rozmawiał Dariusz Guzik