W Warszawie zebrali się łyżwiarze szybcy: Natalia Czerwonka, Katarzyna Woźniak, Luiza Złotkowska, Katarzyna Bachleda-Curuś, Maciej Biega, Zbigniew Bródka, Sławomir Chmura, Sebastian Druszkiewicz, Konrad Niedźwiedzki i Maciej Ustynowicz; figurowi: Anna Jurkiewicz i Przemysław Domański oraz specjaliści od toru krótkiego - Paula Bzura, Patrycja Maliszewska i Jakub Jaworski. Dla Bachledy-Curuś będzie to trzeci olimpijski występ. Wcześniej startowała pod panieńskim nazwiskiem Wójcicka. Mimo wszystko nie zdołała ukryć wzruszenia, a podczas czytania słów przysięgi, głos jej się łamał. - Za każdym razem towarzyszy mi to samo uczucie. Jest to ogromny stres, po raz pierwszy czytałam słowa ślubowania i głos mi w gardle uwiązł. To jest to, na co człowiek czeka cztery lata i nigdy nie wie do końca czy pojedzie, czy osiągnie zamierzony cel. Sport jest tak nieprzewidywalną dziedziną życia, że tylko wypada się cieszyć - oceniła. Ze stoickim spokojem słowo "przyrzekam" wypowiedział Konrad Niedźwiedzki. - Bardzo pozytywne uczucia temu towarzyszą. To przyjemne widzieć tutaj wszystkich reprezentantów naszego związku. Bardzo się cieszę, że jest nas tak dużo - zaznaczył. Panczeniści, łyżwiarze szybcy i short trackowcy to trzecia grupa polskich sportowców, która złożyła ślubowanie. Wcześniej przysięgali biegacze narciarscy, ale bez Justyny Kowalczyk, i biathloniści z Tomaszem Sikorą.