W samym Zakopanem kierowców może spotkać przykra niespodzianka. O ile do Zakopanego droga była w pełni odśnieżona, to w samym mieście na ulicach leży pełno śniegu. Wiele ulic w stolicy Tatr jest zamkniętych stąd radzimy uważnie przyglądać się znakom drogowym. Dojazd w pobliże Wielkiej Krokwi jest niemożliwy, a stojący przy wjeździe policjanci wnikliwie sprawdzają upoważnienia dojazdu pod skocznię. - O, jesteście z Interii. Waszą stronę mam ustawioną jako startową - oświadczył jeden z nich. - Czemu piszecie o takich strasznych rzeczach, że pijany lekarz z pielęgniarką na dyżurze... Przecież on nie pił. Tylko wziął krople na serce - dodał drugi. - My piszemy prawdę - odpowiedzieliśmy. Reporterom INTERIA.PL udało się dostać pod główną arenę weekendowych wydarzeń. Na skoczni trwają ostatnie przygotowania. Sprzedawcy rozkładają swoje stragany, w których każdy będzie mógł nabyć biało-czerwony szalik, czapkę oraz trąbki. - Liczymy na spory zysk. Jak zawsze podczas zawodów takie gadżety idą jak woda - powiedział nam jeden ze sprzedających. W umieszczonych pod skocznią kasach widnieje jedna informacja: "biletów brak". Na ulicach Zakopanego można spotkać kibiców, z zawieszoną na szyi kartką "Kupię bilety". Tylko szczęśliwcy mogą liczyć na zakup biletów na ulicy, ale po cenach znacznie wyższych niż były sprzedawane przez organizatorów. Jak na razie w Zakopanem jest słonecznie choć mroźno. Organizatorzy przewidują, że podczas trwania konkursu temperatura może spaść do 8 stopni poniżej zera. Seria treningowa rozpocznie się o godz. 15:30, a pierwsza seria ma rozpocząć się około godz. 16:30. Robert Kopeć, Andrzej Łukaszewicz - Zakopane