"Wysoko cenię zawodników, którzy osiągnęli minima - były ustanawiane na podstawie wyników z Rijeki, gdzie już wykorzystywane były kostiumy nowej generacji. Dziś używa się jeszcze doskonalszego sprzętu i ciężko jednak porównywać wyniki do tego, jak się pływa w Europie" - powiedział PAP Słomiński. "Cieszy mnie bardzo postawa Adama Pluteckiego - osiąga świetne rezultaty. Mocny jest także Radosław Kawęcki - z szansami na medal w Stambule. Tradycyjnie silnym punktem powinien być Paweł Korzeniowski" - dodał trener oceniając szanse polskiej ekipy w Turcji. Jego zdaniem dużo będzie zależało od tego kto przyjedzie do Turcji z innych krajów - niewykluczone bowiem, że zabraknie najlepszych pływaków z Wielkiej Brytanii, czy Rosji. W polskiej drużynie nie wystąpi trzech pływaków, którzy wypełnili minimum. W tym czasie trenować będą w Hiszpanii pod okiem Bartosza Kizierowskiego. Trener Konrada Czerniaka, Marcina Tarczyńskiego i Marcina Babuchowskiego uznał, że rezygnacja ze startu będzie lepsza w kontekście sierpniowych ME na długim basenie. "To jest suwerenna decyzja Bartosza Kizierowskiego. Każdy szkoleniowiec ma prawo do ułożeniu planu treningowego. Ja też nie traktuję startu w Stambule superprestiżowo - najważniejszy jest Budapeszt. Poza tym nie planuję na przykład wyjazdu na mistrzostwa świata na krótkim basenie w przyszłym roku. Nie można cały czas startować - trzeba znaleźć czas na trening" - zgodził się Słonimski. Do Stambułu nie pojadą również Mirella Olczak i Paulina Zachoszcz - obie wybierają się na gimnazjadę do Kataru. "Uważam, że młodsi zawodnicy zamiast jechać na gimnazjadę powinni nabierać doświadczenia podczas mistrzostw Europy. To wyjazd atrakcyjny turystycznie, ale w sensie szkoleniowym wolałbym, żeby mój zawodnik startował z najlepszymi" - powiedział Słomiński. Mimo iż jest wiceprezesem związku do spraw szkolenia nie miał wpływu na tę decyzję. Trener Słomiński popiera pomysł rady trenerów FINA o rozdzieleniu tablic rekordów i oddzielenia wyników osiąganych w erze superkostiumów. "Jak to będzie zapisane w tablicach wyników - jest to dla mnie obojętne. Ludzie bili te rekordy i nie należy odbierać im satysfakcji. Czekam jednak na poprawę wyników w standardowych strojach, gdzie decyduje talent i ciężka praca" - podkreślił Słomiński.