- Po prostu jesteśmy lepszą drużyną od angielskiej. Lubię reprezentację Anglii i wszystkich zawodników, którzy grają w jej barwach, ale moja ekipa bez wątpienia jest silniejsza - powiedział po meczu na Wembley wygranym przez jego podopiecznych 3:2. Bilić objął reprezentację tego kraju w 2006 roku po finałach mistrzostw świata, podczas których Chorwaci nie wyszli z grupy. Okazało się, że wybór federacji tego kraju okazał się strzałem w dziesiątkę. Bilić, który zanim przejął pierwszą reprezentację długo prowadził kadrę U-21, chętnie korzystał z usług młodych piłkarzy. I zbudował drużynę, która jako jedna z pierwszych zapewniła sobie awans na Euro 2008 oraz pewnie wygrała grupę eliminacyjną. To była dobra reklama dla 39-letniego selekcjonera, którym od razu zaczęły się interesować kluby Premier League. - Nigdzie się nie wybieram. Gdyby chodziło mi o pieniądze, przyjąłbym pierwszą ofertę, którą w grudniu złożył mi właściciel Fulham Mohamed Al Fayed. Do Londynu jeżdżę często, z wielu powodów. Na przykład dlatego, że mój syn jest fanem Chelsea - mówił. Bilić zanim został trenerem był cenionym obrońcą. Karierę rozpoczął w rodzinnym Hajduku Split, gdzie występował od 1987 do 1993 roku. Wtedy za 750 tysięcy funtów przeniósł się do Karlsruher SC, z którym to klubem awansował do półfinału Pucharu UEFA. W 1996 roku trafił do West Hamu United, pod skrzydła Harry'ego Redknappa, ale w "Młotach" spędził tylko jeden sezon. Potem przez trzy lata reprezentował barwy Evertonu Liverpool, a na zakończenie piłkarskiej kariery wrócił do Hajduka. W międzyczasie Bilić, wraz z kolegami, zapisali się na kartach chorwackiego futbolu. Zaczęło się od mistrzostw Europy 1996 roku, gdzie Chorwacja doszła do ćwierćfinału. Dwa lata później zespół został rewelacją mundialu we Francji, gdzie zajął trzecie miejsce. Czy teraz będą w stanie powtórzyć takie wyniki? W finałach Euro 2008 Chorwaci zagrają w grupie B, gdzie ich przeciwnikami będą współgospodarze Austriacy, Niemcy i Polacy.