W porównaniu do osiemnastki meczowej z poprzedniego spotkania trener Orest Lenczyk nie dokonał większych zmian. W miejsce przeziębionego Tadeusza Sochy nieoczekiwanie wskoczył Rok Elsner, który ostatecznie rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Miejsce na prawej obronie z konieczności zajął Marek Gancarczyk, nominalny skrzydłowy. Znacznie większych przetasowań w kadrze dokonał Czesław Michniewicz. "Polski Mourinho" nie zdecydował się desygnować do gry nigeryjskiego obrońcy Ugochukwu Ukaha, choć na trybunach przy obiekcie Oporowskiej zasiadł selekcjoner Super Eagles - Samson Siasia. Emocje zaczęły się tak naprawdę po przerwie. Pierwsza połowa nie była porywającym widowiskiem. Żadna ze stron nie stworzyła wyraźnej przewagi, lecz częściej okazje podbramkowe kreowali gospodarze. W 4. minucie Przemysław Kaźmierczak mocno uderzył z rzutu wolnego, ale trafił prosto w bramkarza. Dziesięć minut później znakomitą okazję miał Waldemar Sobota. Ulubieniec wrocławskich kibiców indywidualny rajd zakończył jednak leciutkim strzałem w bramkę Macieja Mielcarza. W pierwszej części spotkania łodzianie najgroźniejszą akcję stworzyli w 18. minucie, kiedy to niebezpieczne uderzenie oddał Darvydas Szernas. Napastnik reprezentacji Litwy bliski zdobycia bramki był również w 61. minucie, ale piłka po jego atomowym uderzeniu odbiła się od poprzeczki. Pierwszego gola dla drużyny prowadzonej przez Czesława Michniewicza zdobył Sebastian Madera. Obrońca słynący z dobrej gry z główki użądlił Mariana Kelemena w 55. minucie. Felietonista INTERIA.PL, Zbigniew Boniek już od dawna wróży utalentowanemu piłkarzowi wielką karierę. - Jestem pewien, że on zagra na EURO - powiedział w jednym z wywiadów. Warto jednak podkreślić, że dużą zasługę przy tej bramce miał Dudu, który precyzyjnie dośrodkował z lewej flanki. Drugiego gola dla Śląska strzelił w 73. minucie Nikołoz Dżałamidze. Gruzin jak na szkolnym boisku rozprawił się z wrocławskimi obrońcami, a następnie znajdując się na czystej pozycji nie miał problemów z pokonaniem słowackiego bramkarza. Kontaktowego gola w 84. minucie zdobył Łukasz Madej. Podanie z autu przedłużył Przemysław Kaźmierczak, zaś popularny "Zbój" posłał piłkę z ostrego kąta. Maciej Mielcarz był bez szans. W ostatniej minucie wyrównującego gola strzelił Sebastian Mila. Kapitan wrocławskiej ekipy pewnie wykorzystał rzut karny. Udział przy obu bramkach miał Łukasz Madej, który wypracował jedenastkę. Końcówka meczu była niezwykle dramatyczna, a z boiska wyrzucony został Czesław Michniewicz. Śląsk Wrocław - Widzew Łódź 2-2 (0-0) Bramki: 0-1 Sebastian Madera (55-głową), 0-2 Nika Dżalamidze (73), 1-2 Łukasz Madej (84), 2-2 Sebastian Mila (90+7-karny). Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Piotr Ćwielong, Jarosław Fojut. Widzew Łódź: Jurijs Zigajevs, Nika Dżalamidze. Czerwona kartka - Widzew Łódź: Wojciech Szymanek (90+3-faul). Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 8300. Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Marek Gancarczyk, Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Mariusz Pawelec - Waldemar Sobota (56. Łukasz Madej), Dariusz Sztylka, Przemysław Kaźmierczak, Sebastian Mila, Piotr Ćwielong (71. Tomasz Szewczuk) - Remigiusz Jezierski (46. Łukasz Gikiewicz). Widzew Łódź: Maciej Mielcarz - Bruno Pinheiro (88. Jarosław Bieniuk), Łukasz Broź, Dudu, Wojciech Szymanek - Sebastian Madera, Adrian Budka, Jurijs Zigajevs (62. Przemysław Oziębała), Mindaugas Panka - Velibor Duric (46. Nika Dżalamidze), Darvydas Sernas. Zobacz zapisz relacji na żywo Ekstraklasa - wyniki, strzelcy bramek, składy, tabela