Zobacz zapis relacji z meczu Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze! Odkąd wrocławian zaczął trenować jeden z najbardziej doświadczonych szkoleniowców - Orest Lenczyk, jest on niepokonany - najpierw zespół trzykrotnie zremisował, a trzy ostatnie mecze wygrał. W pierwszej połowie gospodarze byli zdecydowanie lepszą drużyną i podopieczni Adama Nawałki powinni się cieszyć, że schodzili na przerwę tylko z bagażem dwóch goli. W 10. minucie prowadzenie dla Śląska zdobył Przemysław Kaźmierczak. Z prawej strony dośrodkował Sebastian Mila, "główkował" Łukasz Gikiewicz, ale jego strzał obronił Sebastian Nowak. Z kolei dobitkę Piotra Celebana z linii bramkowej wybił Michał Pazdan. Piłka trafiła jednak do Gikiewicza, który podał do Kaźmierczaka, a ten z bliska posłał ją do siatki. Potem wrocławianie przyczaili się, czekając na kontry. I jedną z nich wykorzystali już 18. minucie. Piłkę na własnej połowie przejął Waldemar Sobota, przebiegł z nią kilkanaście metrów i podał prostopadle do Vuka Sotirovicia. Ten "urwał się" Adamowi Banasiowi i uderzeniem przy słupku podwyższył wynik. Gospodarze mogli prowadzić wyżej, ale nie wykorzystali kilku innych dogodnych sytuacji. Jeszcze przy stanie 0-0 Mila trafił piłką w słupek, po tym jak Nowak wybijając ją nogą trafił w Banasia. Natomiast w 32. minucie z lewej strony dośrodkował Mila, piłka trafiła do Sotirovicia, który wycofał ją do Soboty, ale strzał pomocnika Śląska odbił Nowak, a jeden z jego kolegów wyekspediował futbolówkę na rzut rożny. Po centrze z kornera "główkował" Kaźmierczak, ale posłał piłkę tuż obok słupka. Górnik nie tylko zaprezentował się słabo, ale również stracił dwóch piłkarzy, którzy musieli zejść z powodu kontuzji. Najpierw Michała Bembna zastąpił Michał Pazdan, a potem kapitana Adama Banasia młody Rafał Pietrzak. Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Co prawda zabrzanie próbowali odważniej zaatakować, ale jedyną groźną sytuację mieli po uderzeniu z dystansu Tomasza Zahorskiego w 74. minucie, które Marian Kelemen z trudem sparował nad poprzeczką. Gospodarze grali spokojnie, ale i tak mieli swoje szanse. Wykorzystali tylko dwie z nich. W obu przypadkach egzekutorem okazał się Piotr Celeban. W 80. minucie wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Mili i uderzeniem głową posłał piłkę do siatki, a cztery minuty później zamieszanie w polu karnym i strzałem z pół obrotu ustalił wynik meczu. Zanim gola uzyskał Celeban w poprzeczkę trafił rezerwowy Remigiusz Jezierski. Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 4-0 (2-0) Bramki: Kaźmierczak (10.), Sotirović (18.), Celeban (80., 84). Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Tadeusz Socha, Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Amir Spahić - Waldemar Sobota (77. Piotr Ćwielong), Dariusz Sztylka, Przemysław Kaźmierczak, Sebastian Mila - Vuk Sotirović (69. Remigiusz Jezierski), Łukasz Gikiewicz (83. Marek Gancarczyk). Górnik Zabrze: Sebastian Nowak - Michał Bemben (8. Michał Pazdan), Mariusz Jop, Adam Banaś (36. Rafał Pietrzak), Mariusz Magiera - Adam Danch, Adam Marciniak, Mariusz Przybylski, Aleksander Kwiek (64. Daniel Sikorski), Marcin Wodecki - Tomasz Zahorski. Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Żółte kartki: Tadeusz Socha - Adam Banaś, Mariusz Przybylski, Michał Pazdan. Widzów 8000. Zobacz terminarz i tabelę Ekstraklasy