- Bardzo liczę na "Serniego", to dla nas kluczowy piłkarz. Potrafi grać kombinacyjnie, wnosi jakość do Widzewa. Zależy mi na tym, aby został - mówi trener INTERIA.PL. Bo Szernas, który pali się do transferu, tej zimy może jeszcze odejść. Przynajmniej w teorii, bo okienko w Polsce wciąż jest jeszcze otwarte. Na dzień dzisiejszy Litwin to właściwie cały atak Widzewa. Piotr Grzelczak w ostatnich latach ustawiany był na skrzydle, podobnie jak Przemysław Oziębała. W ich obu Michniewicz upatruje jednak napastników. - Naturalnym następcą Robaka może być właśnie Grzelczak, piłkarz o podobnych parametrach. Gdybym dziś miał wskazać, kto zagra w ataku z Lechem, to miałbym duże problemy. Dlatego, że jest u nas duża konkurencja. "Serni" wydaje się pewniakiem, Piotrek strzela bramki, a dobrze prezentuje się testowany Nika Dzalamidze - mówi. Dziś wiele wskazuje na to, że Gruzin podpisze kontrakt z Widzewem. W sparingach spisuje się naprawdę solidnie, strzela bramki. Ostatnio był w kadrze rosyjskiego CSKA Moskwa, a wcześniej - wieku 17 lat - zadebiutował w reprezentacji U-21. Ale on typowym egzekutorem na pewno nie jest. Znacznie lepiej spisuje się w roli ofensywnego pomocnika lub cofniętego napastnika. - No niestety, Luca Toni był zajęty, a Fernando Torres poszedł do Chelsea - śmieje się Michniewicz. - Nie zamierzam się skupiać na tym, kogo chciałbym mieć i denerwować się, że go nie mam. Interesuje mnie ci, którzy są w drużynie. Ostatnio bardzo bliski przeprowadzki do Widzewa, co potwierdza trener, był Deniss Rakels. Król strzelców ligi łotewskiej pojawił się w Łodzi, ale... nie przeszedł testów psycho-medycznych. Niedługo potem podpisał kontrakt z Zagłębiem Lubin. Niewykluczone, że do widzewiaków, którzy trenują w Portugalii, dołączy dwóch zawodników - Portugalczyk Jose Dos Santos Branco, sprawdzany w Łodzi jeszcze jesienią, i Macedończyk Hristijan Kirovski.