- Na pewno zwycięstwo nad Zagłębiem będzie skuteczną receptą, aby nie stracić pracy. Wiem, że Janek będzie walczył o zwycięstwo, ale nie doszukuję się żadnej ironii losu. Nasze trenerskie losy splatają się w trudnym dla mnie okresie. Mam jedynie nadzieję, że Janek nie wystawi do składu samego siebie - powiedział na piątkowej konferencji prasowej trener Skorża. Legia przystępuje do tego spotkania po trzech ligowych porażkach z rzędu. Humory w stołecznym zespole poprawiła środowa wygrana z Lechią Gdańsk 1-0 w półfinale Pucharu Polski. Szkoleniowiec nie odważył się jednak na stwierdzenie, że kryzys w zespole jest już zakończony. - To zależy jak zdefiniujemy ten kryzys. Jedynie w naszych głowach tkwi problem. Cały czas mówię, że niewiele brakuje nam do dobrych wyników. Może to zwycięstwo w Gdańsku było takim przełamaniem - ocenił Skorża. - W Gdańsku nie ważny był styl, ale wynik. Nie lubię takiej gry. Mecz z Zagłębiem to jednak ważne dla mnie spotkanie i muszę się poważnie zastanowić nad ustawieniem w sobotnim spotkaniu. Dla mnie ważna jest również ofensywna gra - przyznał szkoleniowiec. W sobotę na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej zabraknąć ma już nieformalnego przywódcy kibiców Legii Piotra Staruchowicza, który tydzień wcześniej uderzył po meczu z Ruchem Chorzów (2-3) zawodnika stołecznego zespołu Jakuba Rzeźniczaka. W związku z tym odwieszono mu zakaz stadionowy. - Nie chcę w ogóle rozmawiać na tematy związane z kibicami i skupiam się tylko i wyłącznie na sprawach sportowych. To co uznałem za stosowne w tej sprawie, już zrobiłem. Nie chcę niczego robić pod publiczkę. Dużo czasu spędziłem na tym, aby dowiedzieć się jak to naprawdę było - podsumował całe zdarzenie Skorża. Przeciwko Zagłębiu nie będą mogli zagrać nadal kontuzjowani Tomasz Kiełbowicz i Rafał Wolski. Pod znakiem zapytania są występy Jakuba Rzeźniczaka i Ivicy Vrdoljaka. Pewny jest natomiast występ w bramce Wojciecha Skaby i w obronie Dicksona Choto. - Dickson bardzo dobrze zagrał w Gdańsku. Wniósł do linii obrony dużo spokoju i cieszę się z jego powrotu - zakończył szkoleniowiec Legii.